Niescęsna, niescęsna godzinecka była

Niescęsna, niescęsna godzinecka była, godzinecka była.

Kiedy sie dusycka z ciałym rozłącyła, z ciałym rozłuncyła.

I poszła i poszła, na łuncke zielonom, po wódkę studzianom.

Wódki nie nabrała, rzewnie zapłakała, rzewnie zapłakała.

Az panna Maryja w niebie usłysała, w niebie usłysała.

A cego ty płaces dusycko niewinno, dusycko niewinno.

Jakże ni mom płakać panienko Maryjo, Panienko Maryjo

Niebo zaśklepione piekło otworzone, piekło otwrzone.

Nie bój sie ty, nie bój piekła gorącego piekła gorącego.

A pójdzies ty, pójdzies do raju wiecnego, do raju wiecnego.

Joanna Skowrońska, Dolny Śląsk, Łęczyckie. Melodia i Tekst z Łowickiego od Rozalii Kwiecińskiej. Oryginał na płycie IS PAN „Muzyka ocalona Łowickie”.

Więcej o Przywodach przeczytasz tutaj.

Niescansa, niescansna godzinecka była

Niescansa, niescansa godzinecka była, godzinecka była.

Kiedy sie dusicka z ciałam rozłonyła, z ciałym rozłoncyła.

Z ciałym rozłoncyła i rewnie płakała i rzewnie płakała.

Az panna Maryja w niebie usłysała, w niebie usłysała.

Cego ty dusicko i tak rzewnie płaces i tak rzewnie płaces?

Płaco ja se płaco sama nie wiom cego,

Bo sia bardzo boje piekła goruncygo, piekła goruncygo.

Nie bój sie ty, nie bój piekła goruncygo, piekła goruncygo.

Bo ja ciebia wezna do raju wiecnygo, do raju wiecnygo.

Bondzies se dusicko w niebie odpocywać, w niebie odpocywoć.

Nie bondzies w tym świecie sio tu poniewiroć, sio tu poniewiroć.

Olga Chojak, Dolny Śląsk. Melodia i tekst z przekazu ustnego od Marii Bienias z Woli Koryckiej.Nagranie prywatne 2021.

Więcej o Przywodach przeczytasz tutaj.

Macie gospodarzu tamój kamianica

Macie gospodarzu tamój kamianica
Za tom kamianicum posijcie psanica
Weźniecie wy za nio złociste talary
Bando wam sie bando po stole tocały
Chwała Bogu Ojcu kura siedzi w kojcu
Kopa jajek zniesie gospodorz wyniesie

Olga Chojak, Dolny Śląsk. Melodia i tekst z przekazu ustnego od Marii Bienias z Woli Koryckiej, Mazowsze. Nagranie prywatne 2021.

Gospodyni wstaje, dyngusa nam daje

Gospodyni wstaje, dyngusa num daje
Klucykami brzonka, kopa jajek suko
Dajcie ze num dajcie, ze dwadzieścia śtyry
Zeby wom sia kury w pokrzywy nie kryły
Dajcie ze num dajcie, ze dwadzieścia i pionć
Zeby wom sie trafioł w tym roku dobry ziońć

Olga Chojak, Dolny Śląsk. Melodia i tekst z przekazu ustnego od Marii Bienias z Woli Koryckiej, Mazowsze. Nagranie prywatne 2021.

Chodziliśmy po dyngusie

Chodziliśmy po dyndusie, śpiewoliśmy o Jezusie,
O Jezusie i o Synie, chto w Boga wierzy ton nie zginie
Wielgi Cwartek, Wielgi Piuntek cirpioł Pon Jezus za nos smutek
Za nas smutek za nas rany, za nas to ci za nas chrześcijany
Trzej Zydowie kacia byli, co Pona Jezusa umancyli
Umancyli, udrancyli, przenajświontso krewka wypuścili
Wypuścili, pozbirali, do raju wiecnygo odesłali
Piotrze, Pawle weźze kluce, idź do raju wypuść duse
Tylo jednyj nie wypuscaj, co ojca z matkum zabić chciała
Jam wcale zabić nie chciała, tylo zom sia wymirzała
Jak uderzys to się zgoi, wymirzanie w mierze stoi.

Olga Chojak, Dolny Śląsk. Melodia i tekst z przekazu ustnego od Marii Bienias z Woli Koryckiej, Mazowsze. Nagranie prywatne 2021.

Nasz gaiczek

Nasz gaiczek, nasz zielony
Ślicznie pięknie ustrojony
Przypatrzcie sie ludzie, szlachta
Nasz gaiczek idzie z miasta

Nasz gaiczek z boru idzie
Przypatrzcie się wszyscy ludzie
Wszyscy ludzie, wszyscy gości
Idzie po lipowym moście

Nasz gaiczek, nasz zielony
Pieknie, ślicznie ustrojony
Kto go stroił? – Panieneczki!
W śliczne pióra i wstążeczki.

Joanna Gancarczyk, Łęczyckie. Melodia i tekst z Łęczyckiego. Nagranie prywatne Joanny Skowrońskiej 2021.

Gaik, przystrojona gałąź zielonego świerka, rzadziej sosny. Wysokośc wahała sie od 100-150 cm. Główna ozdobą były białe lub czerwono barwione gęsie pióra oraz róznobarwnewstęgi z bibuły, które luxno opadłay z jego wierzchołka. Dość częśto do gałęzi przytwierdzano starannie ubraną lalkę wyobrażającą panne młodą. Lalkę strojono ruta lub barwinkiem. Z gaikiem chodziły głównie dziewczęta w wieu od 10-15 lat w drugi dzień Wielkanocy, w lany poniedziałek, lub w Zielone Świątki. J.P. Dekowski, Z. Hauke, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.


Śmigus, śmigus

Śmigus, śmigus po dyngusie
Przyszliśmy zaśpiewać o Chrystusie
W Wielgi Czwartek, w Wielki Piątek
Cierpiał Pan Jezus za nas smutek
Za nas smutek za nas rany
Za nas to to za nas chrześcijany

Bronisława Chmielowska, Dolny Śląsk, Kresy. Nagranie prywatne Joanny Skowrońskiej 2013.

Symbolika wody jest niezwykle ważna i wieloznaczna w słowiańskich wierzeniach. Jeśli chodzi o śmigus czy śmingus dyngus oblewanie wodą to przekazanie sił witalnych, zdrowia, urody, płodności. Woda to życiodajny pierwiastek, materia prima, z której wyłonił się świat i życie. Najczęściej oblewano panienki wolnego stanu. Każda chciała być oblana, bo to świadczyło o jej powodzeniu. Samo pojęcie śmigus-dyngus powstało z połączenia dwóch zwyczajów. „Śmiganie” było uderzaniem gałązką, a „dyngus” – wykupywaniem się od osób, które chciały uniknąć zimnej kąpieli. Dyngus to także po prostu dar dla kolędników wielkanocnych.

Szedł Pan Jezus na przywody

Szedł Pan Jezus na przywody, spotkał (zdybał) pannę niesła wody
Grzeszna panno spocznij sobie, niech ja dojdę dasz mi wody
Nie będę ja spoczywała, nie będę wody dawała
Bo ta woda jest nieczysta, naleciało z drzewa liścia
Tyś ją sama znieczyściła, siedem synów utopiła
A coż to za prorok taki, poznał na mnie wszystkie znaki
Grzeszna panno nie lękaj się, (idź) do kościoła spowiadaj się
Jak ona sie spowiadała, to aż pod nia ziemnia drżała
Organy jej same grały, dzwony dzwonić nie przestały.

Bronisława Chmielowska, Dolny Śląsk, Kresy. Nagranie prywatne Joanny Skowrońskiej 2013.

Więcej o Przywodach przeczytasz tutaj.


Chodzimy tu z gajkiem

Chodzimy tu z gajkiem
siedzi kura z jajkiem
nas gaiczek zielony
oj i pięknie przystrojony.

Pięknie sobie chodzi
bo mu sie tak godzi
a mości gospodyni
ta domowo mistrzyni

Weź noża ostrego
ukrój placka pszennego,
ale z dala od ręki
żeby nie było męki.

Szed Pon Jezus dróżkom
truncił kamień nózkom
niedługo się odwrócił
kamiń nóżkom odrzucił.

Joanna Gancarczyk, Łęczyckie. Melodia i tekst z badań terenowych w Łęczyckiem, częściowo tekst za J.P Dekowski, Z. Hauke, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.

Gaik, przystrojona gałąź zielonego świerka, rzadziej sosny. Wysokośc wahała sie od 100-150 cm. Główna ozdobą były białe lub czerwono barwione gęsie pióra oraz róznobarwnewstęgi z bibuły, które luxno opadłay z jego wierzchołka. Dość częśto do gałęzi przytwierdzano starannie ubraną lalkę wyobrażającą panne młodą. Lalkę strojono ruta lub barwinkiem. Z gaikiem chodziły głównie dziewczęta w wieu od 10-15 lat w drugi dzień Wielkanocy, w lany poniedziałek, lub w Zielone Świątki. J.P. Dekowski, Z. Hauke, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.

A Marzanna żur warzyła

A Marzanna żur warzyła, a Marzanna żur warzyła
Kolano se oparzyła
Warzyła go pod murem, warzyła go pod murem
Mieszła go kosturem

A Marzanna żur warzyła, a Marzanna żur warzyła
Kolano se oparzyła
Warzyła go pod szopą, warzyła go pod szopą
Mieszała go pończochą

A Marzanna żur warzyła, a Marzanna żur warzyła
Kolano se oparzyła
Warzyła go pod wozem, warzyła go pod wozem
Mieszała go powrozem

A Marzanna żur warzyła, a Marzanna żur warzyła
Kolano se oparzyła
Warzyła go pod gruszką, warzyła go pod gruszką
Mieszała go pietruszką

A Marzanna żur warzyła, a Marzanna żur warzyła
Kolano se oparzyła
Warzyła go pod śliwą, warzyła go pod śliwą
Mieszała go pokrzywą

Tekst za: Iwona Wylęgała

Zespół Śpiewu Tradycyjnego „Niezłe Ziółka” z Opola. Pieśń pochodzi z płyty „Niezłe Ziółka” z albumu „Folkowe Planety”, Opole 2015 r. Za stroną Iwony Wylęgały.

Pieśń obrzędowości wiosennej. Śpiewana na wiosnę podczas wyprowadzania Marzanny ze wsi na Śląsku Opolskim.