Do tego pałacu wstępujemy Zdrowia szczęścia więszujemy
A za tym pałacem biała kamienica Za tą kamienicą zielona pszenica
W zimę się zieleni, w lecie kwitnąć będzie Pan gospodarz obchodził ją będzie
Obchodzi, obchodzi, bo mu się tak godzi Bo sie przypatruje jak pszeniczka wschodzi
A dajcie nam dajcie jajek osiemnaście Żeby wam się kury nie kryły po chwaście Po chwaście nie kryły, jajek nie gubiły Żeby same kury do dom przychodziły
Dziękujemy za te dary, żeście nam tu darmo dali Darmo dali, a nie żałowali Żebyście się za to, do nieba dostali.
Macie gospodarzu tamój kamianica Za tom kamianicum posijcie psanica Weźniecie wy za nio złociste talary Bando wam sie bando po stole tocały Chwała Bogu Ojcu kura siedzi w kojcu Kopa jajek zniesie gospodorz wyniesie
Nasz gaiczek, nasz zielony Ślicznie pięknie ustrojony Przypatrzcie sie ludzie, szlachta Nasz gaiczek idzie z miasta
Nasz gaiczek z boru idzie Przypatrzcie się wszyscy ludzie Wszyscy ludzie, wszyscy gości Idzie po lipowym moście
Nasz gaiczek, nasz zielony Pieknie, ślicznie ustrojony Kto go stroił? – Panieneczki! W śliczne pióra i wstążeczki.
Gaik, przystrojona gałąź zielonego świerka, rzadziej sosny. Wysokośc wahała sie od 100-150 cm. Główna ozdobą były białe lub czerwono barwione gęsie pióra oraz róznobarwnewstęgi z bibuły, które luxno opadłay z jego wierzchołka. Dość częśto do gałęzi przytwierdzano starannie ubraną lalkę wyobrażającą panne młodą. Lalkę strojono ruta lub barwinkiem. Z gaikiem chodziły głównie dziewczęta w wieu od 10-15 lat w drugi dzień Wielkanocy, w lany poniedziałek, lub w Zielone Świątki. J.P. Dekowski, Z. Hauke, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.
Gaik, przystrojona gałąź zielonego świerka, rzadziej sosny. Wysokośc wahała sie od 100-150 cm. Główna ozdobą były białe lub czerwono barwione gęsie pióra oraz róznobarwnewstęgi z bibuły, które luxno opadłay z jego wierzchołka. Dość częśto do gałęzi przytwierdzano starannie ubraną lalkę wyobrażającą panne młodą. Lalkę strojono ruta lub barwinkiem. Z gaikiem chodziły głównie dziewczęta w wieu od 10-15 lat w drugi dzień Wielkanocy, w lany poniedziałek, lub w Zielone Świątki. J.P. Dekowski, Z. Hauke, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.
Hoszu, hoszu, hoszu, siedzi panna w koszu W zielonym wieniusku, w złotym piestrzoniusku Nas goik zielony, piyknie ustrojony
U nasego pana piękne konie mają A jak je wypuscą po placu skokają Nas goik zielony, piyknie ustrojony
U nasego pana zabili barana Zaprosiyli Witka na kwaśne lelitka Nas goik zielony, piyknie ustrojony
Na tym dworskim moście dziwują się goście A co się dziwocie jak nom nic nie docie Nas goik zielony, piyknie ustrojony
Tekst za: Iwona Wylęgała.
Komentarz zespołu: Pieśń obrzędowości wiosennej. Po spaleniu lub utopieniu Marzanny, kukły symbolizującej śmierć, choroby i wszelkie zło, które wydarzyło się przez całą zimę, wracano do wsi z przybranym gaikiem. Wprowadzano w ten sposób nowe życie. Obchodzono z goikiem czy gaikiem całą wieś i śpiewano np. taką pieśń.