Ptasie wesele – opis

Ptasie wesele – piesń z motywem ptasiego wesela, wykorzystywana jako przyśpiewki taneczne, bądź też jako melodie wiodące w figurach tanecznych lub zabowoych inscenizacjach (J. Majchrzak, Polska pieśń ludowa na Dolnym Śląsku, PWN Warszawa-Wrocław 1983, s.179.) Pieśń zawiera w sobie motywy kosmogoniczne wyjaśniające pochodzenie i wygląd danych ptaków i zwierząt. Ptaki w wierzeniach często są pośrednikami między światami (ludzkim i zaświatami), odlatują na zimę do Wyraju, skąd wracając niosą nowe życie i wiosnę. Istnieje także specjalny obrzęd ptasie wesele (Ptači kwas) pochodzący z Łużyc. Do dziś serbołużyczanie obchodzą ptasie wesele, które wywodzi się z przedchrześcijańskich obrzędów, związanych z kultem przodków, kiedy to składano ofiary za przodków w formie żywności. W ten sposób chciano zjednać sobie przychylność bóstw natury i przodków. Termin święta jest ściśle związany z przedchrześcijańskim cyklem obrzędowym. W dniu ptasiego wesela dzieci tradycyjnie wystawiają przedstawienie, którego treścią są zaślubiny sroki, kruka czy gaworna. W wieczór poprzedzający 25 stycznia, albo o poranku tegoż dnia dzieci stawiają talerze na parapetach, na progach albo wręcz pod gołym niebem w oczekiwaniu, że ptaki wypełnią je prezentami ze swojego wesela: orzechami, jabłkami, słodyczami tudzież wypieczonymi z ciasta (na przykład piernika) figurami. Ptaki oczywiście nie zawodzą, w czym wydatnie pomagają rodzice malców. Ptaki odwdzięczają się w ten sposób za pożywienie, pomagające im przetrwać zimę. Dzieci przedstawiają całą historię zaślubin kruka i sroki (bądź gawrona czy kawki), przebrani za państwo młodych i ptasi orszak weselny. Aby można ich było podziwiać, ciągną też uliczkami wsi i miasteczek. (T. Nawka, Witajće k nam. Serbołużyczanie: historia, kultura, tradycja. Poznań: Muzeum Narodowe w Poznaniu, 2008.) Często zaczyna sie od słów: „Bardzo dawno przed laty, było ptactwa wiele/ niewiele”, „Przed laty, przed laty, było ptastwa wiele” itp.


Innym motywem ptasiego wesela jest pieśń zaczynająca sie od słów: Cztery mile za Warszawą. Występuje w wielu wariantach i zależnie od okolicy wymienia się: Cztery mile za Oławą/ Warszawą, Opawą/ Morawą itd. Występujący w niej motyw tekstowy dokumentowany był w Czechach już w XV w. w Polsce od XVII w Rosji od XVIII, a w Niemczech prawdopodobnie od XVIw. (Cz. Hernas, W kalinowym lesie, t.1, U źródeł folklorystyki polskiej, Warszawa 1965, s.111,112.) Pieśń zawiera motyw ptasiego wesela, opisuje liczne ptaki i zwierzęta i ich funkcje weselne. Jednym z głównym motywów jest niezaproszenie sowy na wesele. Do dziś o nieproszonym gościu mówi sie czasem „sowa”. Pieśń ta zawsze posiada powtarzajacy sie rytmiczny, zabawny refren, naśladujący czasem głosy ptaków: hej duli duli dum dum dum; dyr dyr dyr, daj daj daj.

Oprócz wersji świeckiej, piesń posiada także wątki religijne i wplatana była często w pastorałki. Spopularyzowanie tej pieśni należy przypisać ks. M. Mioduszewskiemu, autorowi śpiewnika kościelnego, (Kraków 1838).(J. Majchrzak, Polska pieśń ludowa na Dolnym Śląsku, PWN Warszawa-Wrocław 1983, s.178.) W wersji kolędy występowała tez u Kolberga „Narodził się Zbawiciel, wszyscy go witają, ptaszęta i zwierzęta Bogu cześć oddają”(DWOK Mazowsze II t.25 s.344). Zob. także tutaj.

Inne pieśni dotyczące ptasiego wesela, często w formie przyśpiewkowej zaczynają się od słów: „Ożenił sie wróbelek” i podobnie jak poprzednie wersje opisują wesele wróbla, tłumacząc tym samym wygląd innych ptakówi zwierząt.

Fragment drzewiańskiej pieśni weselnej Ptasie wesele
(jeden z najstarszych przykładów pieśni, a zarazem zabytek języka połabskiego)

Katü mês Ninka bayt? Telka mês Ninka bayt.
Têlka ritzi woapak ka neimó ka dwemo:
Jôs gis wiltga grisna Sena, Nemik Ninka bayt.

(Kto ma być panną młodą? Kawka (dl-niem. „toleke”) ma być panną młodą.
Kawka odpowiada (mówi wzajemnie do nich dwojga):
Ja jestem bardzo brzydką kobietą, nie mogę być panną młodą.)

Pieśń Ptasie wesele – język drzewiański, za Ewa Siatkowska, Rodzina języków zachodniosłowiańskich: zarys historyczny, Warszawa 1992.

Kâtü mes Ninka boit? Ťelka mes Ninka boit. Ťelka rici Wâpak kâ naimo kâ dwemo: Joz jis wilťe grüzna Zena; Nemüg ninka boit Joz nemüg ninka boit.

tłum. Kto ma być panną młodą? Kawka będzie panną młodą. Kawka zaś rzekła do nich obojga: Jestem bardzo brzydką kobietą; Nie mogę być panną młodą Ja nie mogę być panną młodą.

Kâtü mes Zątik boit? Strezik mes Zątik boit. Strezik rici Wâpak kâ naimo kâ dwemo: Joz jis wilťe mole ťarl; Nemüg Zątik boit Joz nemüg Zątik boit.

tłum. Kto ma być narzeczonym? Strzyżyk będzie narzeczonym. Strzyżyk zaś rzekł do nich obojga: Jestem bardzo małym mężem; Nie mogę być narzeczonym Ja nie mogę być narzeczonym.

Kâtü mes traibnik boit? Worno mes traibnik boit. Worno rici Wâpak kâ naimo kâ dwemo: joz jis wilťe corne ťarl; nemüg traibnik boit joz nemüg traibnik boit.

tłum. Kto ma być drużbą? Gawron będzie drużbą. Gawron zaś rzekł do nich obojga: Jestem bardzo czarnym mężem; Nie mogę być drużbą Ja nie mogę być drużbą.

Kâtü mes ťauchor boit? Wauzka mes ťauchor boit. Wauzka rici Wapak ka naimo ka dwemo: joz jis wilťe glupcit ťarl; nemüg ťauchor boit joz nemüg ťauchor boit.

tłum. Kto ma być kucharzem? Wilk będzie kucharzem. Wilk zaś rzekł do nich obojga: Jestem bardzo podstępnym mężem; Nie mogę być kucharzem Ja nie mogę być kucharzem.

Kâtü mes senkir boit? Zojąc mes senkir boit. Zojąc rici Wapak ka naimo ka dwemo: joz jis wilťe drale ťarl; nemüg senkir boit joz nemüg senkir boit.

tłum. Kto ma być podczaszym? Zając będzie podczaszym. Zając zaś rzekł do nich obojga: Jestem bardzo szybkim mężem; Nie mogę być podczaszym Ja nie mogę być podczaszym.

Kâtü mes spelmann boit? Büťan mes spelmann boit. Büťan rici Wapak ka naimo ka dwemo: joz jis wilťe dauďe rât; nemüg spelman boit joz nemüg spelman boit.

tłum. Kto ma być grajkiem? Bocian będzie grajkiem. Bocian zaś rzekł do nich obojga:Ja mam bardzo długi dziób; Nie mogę być grajkiem Ja nie mogę być grajkiem.

Kâtü mes taisko boit? Laiska mes taisko boit. Laiska rici Wapak ka naimo ka dwemo: Rüzplâstaite müją pauzą; Będe wosa taisko Będ wosa taisko.

tłum. Kto ma być stołem? Lis będzie stołem. Lis zaś rzekł do nich obojga: Rozpłaszczcie mój tyłek; Będę waszym stołem Będę waszym stołem.

Zagrzmiała, runęła w Betlejem ziemia

Zagrzmiała, runeła w Betlejem ziemia
Nie było Józefa, nie było doma

Kędy żeś Józefie, kędy żeś bywał
W Betlejem, w Betlejem dzieciątku śpiewał.

Bydlęta, wół, osioł przed nim klękali
A wszyscy pasterze w multanki grali.

Przybyli królowie dary składali
I Anieli z nieba pięknie śpiewali.

Zmiłuj się, zmiłuj się nasz wieczny Panie
Bez ciebie, bez ciebie nic sie nie stanie.

Zoja Bugno, Joanna Gancarczyk, Łęczyckie. Melodia i tekst z nagrań archiwalnych z rawskiego. Nagranie prywatne 2021.

Do tego tu domu wstępujemy

Do tego tu domu wstepujemy
Szczęścia, zdrowia winszujemy
Wszystkiego dobrego od Boga miłego

A ten mój goiczek z lasa idzie
Przyglądają mu sie wszyscy dobrzy ludzie
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Na moim goiczku zielone wstążeczki
Co je przypinały opolskie dziyweczki
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Na moim goiczku malowane jajka
Co je malowała opolska kaczmorka
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Przed tym tukej domem bioło kamienica
A na tym tu polu zielono pszynica
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Jeszcze jej nie sieką, ani jej nie wiążą
A już sobie liczą, co to za nią wezną
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Wezną oni wezną trzy bite talary
Co one się będę po stole kulały
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

A ten pan gospodorz ma on piykne konie
A jak je wypuści skokają jak łanie
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Jeszcze by też barzej koniki skokały
Żeby więcej owsa do żłoba dostały
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Pani gospodyńka porzoud w zdrzadle stoją*
W jedwabno sukiekna i fartuch sie stroją
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Przed tym tukej domem stoi wielki gnotek
Są tam gospodeńka jako piykny kwiotek
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Pani gospodyńka siedzą na łóżeczku
Piastuja dzieciątko w biołym zogłóweczku
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Pani gospodyńka siedzą na róg stoła
Mają sukieneczka, same złote koła
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Zostańcie tu z Bogiem, bo już tu nie przyjda
Aże na bezroczek jeżeli dożyja
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Dejcie, dejcie, dejcie, co mocie mi dzis dać
Bo nie moga dłużej przed tym domem czekać
Mój goik zielony, piyknie ustrojony

Dejcie, dejcie, dejcie, co mocie mi dzis dać
Bo mi dzień krótnieje, wiatr goik rozwieje
Dejcie, dejcie, dejcie, co macie mi dzis dać

Nagranie zespołu „Niezłe Ziólka” z płyty „Folkowe Planety”, wyd. Radio Opole 2015. Więcej nagrań na stronie Iwony Wylęgały.



Kolędowanie zimowe

Kolędy z obecnościa z kozy czy turonia wykonywane podczas kolędowania z kozą- specjalnym rekwizytem lub też człowiekiem przebranym za kozę. Jedna z postaci w grupach kolędniczych chodzących po kolędzie podczas Bożego Narodzenia. Obrzędy te mają ścisły związek z przedchrześciajńskim obchodzeniem Szczodrych Godów i Nowego Roku. Z wizytami dawnych kolędników związany był cały bogaty cykl obrzędów magicznych, zaś w skład tych grup wchodziły różne postacie symbolizujące nadchodzący lepszy czas: gwiazdor dzierżący nowonarodzone Słońce (Gwiazda), zaklinające urodzaj zwierzęta (turońkoza i konik), zwiastujące wiosnę ptaki (żuraw bądź bocian), a także inne zwierzęce maszkary (niedźwiedź, baran, kogut). Z czasem do grup kolędniczych zaczęli dołączać postacie z chrześcijańskich narracji (pastuszkowie, królowiediabły, anioły), przedstawiciele grup zawodowych (np. policjant, lekarz, kominiarz), a także mniejszości etnicznych i religijnych (Żyd, Cygan, Turek). Przyjęło się również, że w grupie kolędniczej nie powinno zabraknąć Dziada Baby, jak również Śmierci, przedstawianej w stereotypowy sposób w formie przywdzianego w czerń kościotrupa z kosą w ręku. Zobacz także tutaj.

Wśród różnych postaci występujących w kolędniczych grupach największą furorę zdaje się budzić słynny turoń. Jego nazwa jest nieprzypadkowa i wywodzi się od tura, wymarłego ssaka z rodziny krętorogich, którego w zamierzchłej przeszłości grupy kolędnicze ciągały ze sobą w celu odprawiania magicznych rytuałów obchodzenia ze zwierzęciem gospodarskich pól. Kreatywni ludzie na przestrzeni epok obmyślili sprawdzony sposób przebrania się za to wyjątkowe zwierzę. Na strój turonia składały się przeważnie dwa istotne elementy  wykonana z dwóch drewnianych kloców maska oraz długa szara płachta (często nazywana derką), pod którą skrywała się osoba trzymająca maskę. Maska składała się z dwóch deseczek obłożonych sierścią oraz mechanizmu, który pozwalał na tzw. kłapanie pyskiem. Ważne również było to, by nie zapomnieć o zrobieniu turoniowi zębów i języka. Podania ludowe poświadczają, że za jednego turonia przebierały się czasem dwie bądź nawet trzy osoby.

Turoń w poczcie kolędników pełni funkcję tzw. maszkary straszydła, które poza budzeniem strachu, potrafiło także wywołać śmiech. Przyjęło się, że turoń podczas obrzędów kolędniczych prowadzony jest na sznurku bądź łańcuchu. Była to rzecz jasna pozostałość po dawnym obchodzie z prawdziwym zwierzęciem. Z czasem zrezygnowano z ciągania, tłumacząc to tym, że turoń łatwo dawał się poskromić. Gdy kolędnicy śpiewali, turoń harcował i figlował, wywołując w ten sposób śmiech bądź też strach (zwłaszcza u dzieci). Trudno było mu śpiewać wraz z resztą kolędników, aczkolwiek starał się przynajmniej mlaskać i kłapać pyskiem w rytm melodii.

Ważnym rytuałem kolędniczym było tzw. cucenie turonia. Zmęczony harcami turoń padał na ziemię, zaś zadaniem reszty kolędników było ocucenie go poprzez wypowiedzenie stosownych zaklęć, a także poprzez wlanie mu do gardła ozdrowieńczego eliksiru w postaci wódki. Po wykonaniu tych czynności, turoń wstawał, po to by dalej radośnie pląsać. Rytuał ten miał bogatą symbolikę  wiązał się z ciągłym odnawianiem się ziemi po zimie. Przypuszcza się, że symbolika Turonia ma związek z dawnym pogańskim kultem Welesa, pana zaświatów i opiekuna wszelkiej rogacizny, któremu przypisywano czasem moc przemiany w zwierzęta, m.in. we wspomnianego tura. Postać Welesa silnie łączona była z cyklem wegetacyjnym wierzono, że to właśnie dzięki jego łaskom plony wychodziły z ziemi.

O ho ho koza

O ho ho koza, o ho ho szara!
O ho ho koza, o ho ho szara!
Gdzie koza chodzi tam żyto rodzi
Gdzie koza tup tup, tam żyta sto kop
Gdzie koza rogiem, tam żyto stogiem
Gdzie koza chwostem, tam żyto mostem
Chciał strzelec zwabić i kozę zabić!
Co robisz? Zgroza! Niech żyje koza!
Ukłoń się kozo gospodarzowi
I gospodyni, by cię nagrodzili.

Sabina, Kalina, Joanna Skowrońskie, Dolny Śląsk. Melodia i tekst z Polesia Białoruskiego w tłumaczeniu własnym. Znana także na pograniczu Białorusi i Polski z polskim tekstem. Sam test pojawia sie także w scenariuszach koledniczych w całej Polsce.

O kolędowaniu z kozą przeczytasz tutaj.



Powidaly szczedracy / Повідали щедраци

Повідали щедраци, жесте пекли колачы,
Як не мате колачів, дайтеже нам хліба,
Заплатит вам Пан Біг, з высокого Неба,
Христа, Христа Мария, на престолі сідила,
Три крижикы тримала,
А вы люде знайте, наше право дайте,
Наше право невеличке, лем тот єден колачык


Powidaly szczedracy, żeste pekly kołaczy
Jak ne mate kołacziw, dajteże nam chliba
Zapłatyt wam Pan Bih z wysokoho neba
Chrysta, Chrysta Maryja, na prestoli sidyła
Try kryżyky trymała
A Wy lude znajte, nasze prawo dajte
Nasze prawo newelyczkie,
lem tot jeden kołaczyk.

Spis tekstu i transliteracja: Danuta Dziubyna, Gładyszów, Małopolskie.

Marta Koreń, Olga Trochanowska, Łemkinie przesiedlone na Dolny Śląsk. „Od wschodu słońca. Tradycje muzyczne na Dolnym Śląsku”, wyd. Fundacja Ważka.
Józef Nowosielski, Mazowsze. Melodia i tekst za Łemkiniami Martą Koreń i Olgą Trochanowską z Dolnego Śląska.

Na Światyj Weczer / На Cвятый Bечер

На Cвятый Bечер, юж по вечери, загадай.
Загадай Господ, як світ обыйти, загадай. (х2)

Зірничка зышла, світ не обышла, загадай.
Загадай…

Місячок зышол, світ не обышол, загадай.Загадай…
Сонечко зышло, цілый світ обышло, загадай.
Загадай…

І обраділо, і розвеселило, загадай.
Загадай Господ, як світ обыйти, загадай.

***

Na Światyj Weczer, już po weczery, zahadaj
Zahadaj Hospod, jak świt obyjty, zahadaj

Zirnyczka zyszła, świt ne obyszła, zahadaj
Zahadaj…

Misiaczok zyszoł, świt ne obyszoł, zahadaj
Zahadaj…

Soneczko zyszło, ciłyj świt obyszło, zahadaj
Zahadaj…

I obradiło i rozweselyło, zahadaj
Zahadaj Hospod, jak świt obyjty, zahadaj.

Spis tekstu i transliteracja: Danuta Dziubyna, Gładyszów, Małopolskie.

Marta Koreń, Olga Trochanowska., Łemkinie przesiedlone na Dolny Śląśk. „Od wschodu słońca. Tradycje Muzyczne na Dolnym Śląsku” wyd. Fundacja Ważka.
Józef Nowosielski, Mazowsze. Melodia i tekst za Łemkiniami Martą Koreń i Olgą Trochanowską z Dolnego Śląska.

A cóż z to dziecino

A cóż z to dziecino będziem czynili
Pastuszkowie mili, że sie nam kwili
Zaśpiewajmy mu wesoło i obróćmy sie z nim wkoło
Hoc hoc hoc hoc hoc

Podobnie dzieciątko że głodne płacze
Dlatego tak z nami nie rade skacze
Więc ja mu dam kukiełeczke i masełka osełeczke
Pa pa pa pa pa

Ale czy od zimna dżdży złota duszka
Że nie ma Józefa w domu staruszka
Więc Józefa zawołajmy i ciesząc go zaśpiewajmy
Ta ta ta ta ta

Stanisław Fijałkowski, Chrzanów, Roztocze, Lubelskie. Nagranie Stowarzyszenie Dziedzictwo Podlasia 2016.

Chodzi Maniusia po pokoiku

Chodzi Maniusia po pokoiku
róży kwiat, hej róży kwiat
świecą jej gwiazdy, chwali ją każdy
kawalerowie, cały świat
hej cały świat

Buciki na ni, niby na pani
Jasio dał, hej Jasio dał
bo się w niej wiernie zakochał

Chodzi Maniusia po pokoiku
róży kwiat, hej róży kwiat
świecą jej gwiazdy, chwali ją każdy
kawalerowie, cały świat
hej cały świat

Sukienka na ni, niby na pani
Jasio dał, hej Jasio dał
bo się w niej wiernie zakochał

Chodzi Maniusia po pokoiku
róży kwiat, hej róży kwiat
świecą jej gwiazdy, chwali ją każdy
kawalerowie, cały świat
hej cały świat

Welonik na nij niby na pani
Jasio dał, hej Jasio dał
bo się w niej wiernie zakochał

Chodzi Maniusia po pokoiku
róży kwiat, hej róży kwiat
świecą jej gwiazdy, chwali ją każdy
kawalerowie, cały świat
hej cały świat

Jasieńko dla nij niby dla pani
sam się dał, hej sam się dał
bo się w niej wiernie zakochał

Stanisław Fijałkkowski, Chrzanów, Roztocze, Lubelskie. Nagranie Stowarzyszenie Dziezictwo Podlasia 2016.

Śliczna Panienka Jezusa zrodziła

Śliczna Panienka Jezusa zrodziła.
W stajni powiwszy, siankiem Go okryła.
[Oj, siano, siano, siano jak lilija,
na którym kładzie Jezusa Maryja.:]

Czemuż litości nie masz, Panno droga,
żeś w liche siano uwinęła Boga.
[Oj, siano, siano, siano – kwiecie drogi,
gdy się na tobie kładzie Bóg ubogi.:]

Dziwna na świecie stała się odmiana,
że nazarejski kwiat wrzucony do siana:
[Oj, siano, siano, co ci się zdarzyło,
że, będąc sianem, w kwiatek się zmieniło?:]

dodatkowe zwrotki ze śpiewnika

Lecz to dziwniejsza, że Pan ogniem bywszy,
w siano się ukrył, siana nie spaliwszy:
o, siano, siano, czemu nie gorejesz,
czemu przynajmniej Pana nie zagrzejesz?

Już to nie w cierniu ten kwiat lilijowy,
lecz z siana wyrósł przez grzech Adamowy:
o, siano, siano, o błogosławione,
na którym Jezus Dziecię jest złożone.

Szczęśliwa łąko, któraś temu sianu
stać się kazała za podściółkę Panu:
o, siano, siano, wszystek kwiat różany
przechodzisz dzisiaj, narcyz, tulipany.

Szczęśliwe ręce te zaprawdę były,
co dla Jezusa to siano kosiły:
o, siano, siano, godneżeż to było,
by się na tobie Bóstwo położyło.

Przeklął był ludzkie Bóg dla drzewa plemię,
leżąc na siane dziś pojednał ziemię:
o, siano, siano, gdy piastujesz Boga,
nam się przez ciebie w niebo ściele droga.

Nie tylko starzy kwapcie się do Pana,
ale i młodzi pospieszcie do siana.
O siano, siano! Tak sobie śpiewajcie.
Pana Jezusa siankiem nakrywajcie.

W ostatku i my pójdźmy też do Pana,
i po kolędzie nieśmy wiązkę siana.
[Oj siano, siano, przyjmij od nas Panie,
A nam za siano daj w niebie mieszkanie.:]

Joanna Szaflik, Sieradzkie. Melodia i tekst za Janina Stupska z Woźnik, Sieradzkie. Nagranie prywatne 2021.