Oj ty Janie sobótkowy, ty studnię kopiesz, wody nie masz
Ty studnię kopiesz, wody nie masz
Przybyło wody odrobina, to ją wypiła mała dziecina
Przybyło wody okruszyna, to ją wypiła mała muszyna
Poleciał Jan pod niebiosa, uczepił wiadro do pasa
Wiadro stukało i brzękało, ludzie na niebo spoglądali
Ludzie na niebo spoglądali, janowej wody wyglądali
Ludzie na niebo spoglądali, janowej wody wyglądali
Oj ty Janie sobótkowy, ty studnię kopiesz, wody nie masz
Ty studnię kopiesz, wody nie masz
Przybyło wody odrobina, to ją wypiła młoda dziewczyna
Przybyło wody okruszyna, to ją wypiła mała ptaszyna
Oj ty Janie sobótkowy, ty studnię kopiesz, wody nie masz
Ty studnię kopiesz, wody nie masz
Przybyło wody odrobina, oj to ją wypił młody chłopczyna
Przybyła wody okruszyna, to ją wypiła mała dziecina
Oj ty Janie sobótkowy, ty studnię kopiesz, wody nie masz
Ty studnię kopiesz, wody nie masz