Do tego pałacu wstępujemy Zdrowia szczęścia więszujemy
A za tym pałacem biała kamienica Za tą kamienicą zielona pszenica
W zimę się zieleni, w lecie kwitnąć będzie Pan gospodarz obchodził ją będzie
Obchodzi, obchodzi, bo mu się tak godzi Bo sie przypatruje jak pszeniczka wschodzi
A dajcie nam dajcie jajek osiemnaście Żeby wam się kury nie kryły po chwaście Po chwaście nie kryły, jajek nie gubiły Żeby same kury do dom przychodziły
Dziękujemy za te dary, żeście nam tu darmo dali Darmo dali, a nie żałowali Żebyście się za to, do nieba dostali.
A tu w tej chałupce są tu same głupce, są tu same głupce. Nikomu nie dają i sami ni mają i sami ni mają. Matecki, matecki kazcie swej córecki kazcie swej córecki. Do kościołóa bierzcie, z kościoła przyjdziecie to nam dyngus dacie. Nie dacie, nie dacie zandego jajecka, zadnego jajecka. Zostawcie, zostawcie dla małego dziecka, dla małego dziecka.
Macie gospodarzu tamój kamianica Za tom kamianicum posijcie psanica Weźniecie wy za nio złociste talary Bando wam sie bando po stole tocały Chwała Bogu Ojcu kura siedzi w kojcu Kopa jajek zniesie gospodorz wyniesie
Gospodyni wstaje, dyngusa num daje Klucykami brzonka, kopa jajek suko Dajcie ze num dajcie, ze dwadzieścia śtyry Zeby wom sia kury w pokrzywy nie kryły Dajcie ze num dajcie, ze dwadzieścia i pionć Zeby wom sie trafioł w tym roku dobry ziońć
Chodziliśmy po dyndusie, śpiewoliśmy o Jezusie, O Jezusie i o Synie, chto w Boga wierzy ton nie zginie Wielgi Cwartek, Wielgi Piuntek cirpioł Pon Jezus za nos smutek Za nas smutek za nas rany, za nas to ci za nas chrześcijany Trzej Zydowie kacia byli, co Pona Jezusa umancyli Umancyli, udrancyli, przenajświontso krewka wypuścili Wypuścili, pozbirali, do raju wiecnygo odesłali Piotrze, Pawle weźze kluce, idź do raju wypuść duse Tylo jednyj nie wypuscaj, co ojca z matkum zabić chciała Jam wcale zabić nie chciała, tylo zom sia wymirzała Jak uderzys to się zgoi, wymirzanie w mierze stoi.