Śmigus, śmigus po dyngusie Przyszliśmy zaśpiewać o Chrystusie W Wielgi Czwartek, w Wielki Piątek Cierpiał Pan Jezus za nas smutek Za nas smutek za nas rany Za nas to to za nas chrześcijany
Symbolika wody jest niezwykle ważna i wieloznaczna w słowiańskich wierzeniach. Jeśli chodzi o śmigus czy śmingus dyngus oblewanie wodą to przekazanie sił witalnych, zdrowia, urody, płodności. Woda to życiodajny pierwiastek, materia prima, z której wyłonił się świat i życie. Najczęściej oblewano panienki wolnego stanu. Każda chciała być oblana, bo to świadczyło o jej powodzeniu. Samo pojęcie śmigus-dyngus powstało z połączenia dwóch zwyczajów. „Śmiganie” było uderzaniem gałązką, a „dyngus” – wykupywaniem się od osób, które chciały uniknąć zimnej kąpieli. Dyngus to także po prostu dar dla kolędników wielkanocnych.
Szedł Pan Jezus na przywody, spotkał (zdybał) pannę niesła wody Grzeszna panno spocznij sobie, niech ja dojdę dasz mi wody Nie będę ja spoczywała, nie będę wody dawała Bo ta woda jest nieczysta, naleciało z drzewa liścia Tyś ją sama znieczyściła, siedem synów utopiła A coż to za prorok taki, poznał na mnie wszystkie znaki Grzeszna panno nie lękaj się, (idź) do kościoła spowiadaj się Jak ona sie spowiadała, to aż pod nia ziemnia drżała Organy jej same grały, dzwony dzwonić nie przestały.
O Zelmanie przeczytamy już u Zygmunta Glogera w Encyklopedii Staropolsiej. Jest to gra towarzyska dziecinna, dawniej powszechna, dziś ludowi jeszcze w niektórych okolicach znana. Jedna z osób zostaje „panem Zelmanem”, druga panią Zelmanową, inne ich synami, córkami, wnuczkami, bratankami i t. p. Pan Zelman po kolei zabiera różne osoby do zabawy, korowodu, póki wszyscy nie zostana „powołani do podrózy” z Zelmanem i jego rodzinnym korowodem. Zabawę badacze rozpatrują z różnych stron, niekiedy uznając ja za zabawę wiosenną i korowodową, innym razem echo ledndy o dzierżawcy cerkwii Zelmanie Wolfowiczu z Drohobycza, który żył w XVII w. Zanotowano sporo wariantów zabawy, z czego zawsze odbywała sie ona wiosną, w okolicach Wielkanocy. Obecnie jest to głównie zabawa dla dzieci. Bibliografia i odnośniki tu.
Nota za Oskar Kolberg Dzieła Wszystkie, tom 29. cz. 1, str 166: Nazwa ta rozmajicie przez autrów tłumaczona, ma wedle niektórych wyrażąć ogółowo osobę żyda, arendarza Zelmana (Salomona), dzierżawiącego niegdyś dochody cerkiewne (Dr K. Szulc, Mythol. słowiań. Pozanań 19880, str.114). Czcili tez Słowianie nadodrzańscy bóstwo Ziemi pod nazwiskiem Zemene, Czesi pod nazwą Zemes – mati, Litwini pod nazwą Ziemienikas, a Połabianie Zemenik, w polskich piesniach Zelman – Zemlan?. Nazwa Zelmana pojawia się atoli tylko w piesniach wielkanocnych Rusi Czerwonej (w Galicyji) na Podolu i Wołyniu.
Jedzie, jedzie Zelman, Jedzie, jedzie jego brat Jedzie, jedzie Zelmanowa i bratow Wszystka jego rodzina Oto po to Zelman Oto po to jego brat Oto po to Zelmanowa i bratowa Wszystka jego rodzina
Jedzie, jedzie Pan Zelman Jedzie, jedzie jego Pan Jedzie, jedzie cała rodzina jego
Ciebie chce Pan Zelman, Ciebie chce jego Pan Ciebie chce cała rodzina jego
Cały szereg dziewcząt idzie pod chustkę, którą podniosły tamte. Zabawa powtarza się stosując inne grunty: wołowskyj, węgierskyj, polskyj, fransuskyj. Szereg odchodzi za kązdym razem z niczym, aż dopiero gdy wymieni na odpowiednim miejscu: Na ruskyj grunt Dzelman, wtedy odpowidź jest:
J-a u nas panna yzrosla y koszulka uszyta tobi ji damo!
Zabawy typu żuk (жук), korowody, krzywy taniec (кривий таноккривий танець) czy werbowaja doszczeczka (вербовая дощечка), tańczone były na wiosnę, np. w okolicach Wielkanocy. Należą do cyklu wiosennego pieśni i zabaw: wesnianek, haiwek, ohulek, rohulek. Do dzisiaj popularne są na terenie Ukriany, Białorusi, tańczone już głównie przez dzieci. Zarówno żuczek, jak i werbowaja doszczeczka polegają na odpowiednim układzie w dwóch rzędach, gdzie trzymane ręce tworzą „deskę” po której idzie jedno z dzieci (panien). Para z końca przesuwa się na początek układu. Przykłady tu i tu.
Melodia i jeden z wersów od przesiedleńców z Kresów na Dolny Śląsk. Śpiewana po polsku. Dalsza część tekstu w tłumaczeniu z gwary z okolic lwowskich – Joanna Skowrońska.
Chodzi żuczek po drabinie A żuczyna po drzewinie graj żuczku, graj! Ref: Oj graj żuczku graj niebożę Niech ci pan Bóg dopomoże Graj żuczku graj!
A my tutaj rok czekali Żebyśmy dziś zuczka grali A nasz żuczek jest malutki Na nim bardzo małe butki A na żuczku żupan kusy A sam zuczek czarnowąsy A nasz żuczek bardzo ładny Kupił sobie pas jedwabny Dziewczęta na wóz go wzięły I na błota zaciągnęły Żuczek skacze już na błocie (Żuczek płacze już na błocie – inny spotykany wariant tekstu) A dziewczęta chodzą w złocie U nas wierzby, grusze rodzą A dziewczęta w złocie chodzą
Wersja żuczka z Dzieła Wszystkie Oskara Kolberga, t. 29, Pokucie cz.1, s. 163. Opis za op.cit.: Dziewczęta stawają we dwa rzędy, naprzeciwko siebie. Każda z pierwszego rzędu bierze za róg swojej chustki podając drugi róg dziewczynie naprzeciwko stojącej (z drugiego rzędu); poczem trzymając się chustek, podnoszą wszystkie pary ręcd do góry. Wówczas pierwsza para przechodzi między obiema rzędami po pod chustkami i podniesionymi rękami dziewcząt, aż do drugiego końca rzędu, gdzie się zatrzymuje. Po niej idzie następna para, i nastepna. W ten sposób kilka lub kilkanaście razy obejdą cerkiew do koła śpiewając przy tem. Czasem chłopcyzabawie tej przeszkadzając poczynając bawić się w jastrzębia i zabiegłszy dziewczętom drogę uderzają weń z całej siły.
A w naszoho żuczyńka Zołotaja ruczyńka hraj życzy, hraj!
Hraj żuczy do wiwtirka bude sukni i sznuriwka hraj żuczy, hraj!
Hraj zuczy do syrydy budut naszi wsi pyrydy hraj żuczy, hraj!
Hraj żuczy do czytwyrka damo tobi srybła i złota hraj żuczy, hraj!
Hraj żuczy do pietnyci budut sukni i spidnuci hraj żuczy, hraj!
Hraj żuczy do suboty budut sukni i czoboty hraj żuczy, hraj!
Abo myni sukniu krajty abo myne za muz dajty hraj żuczy, hraj!
Sukniu myni ny zkrajaly za muz mynie ny dawaly hraj żuczy, hraj!
Pozycz nam ty okołota westy żuka do bołota hraj żuczy, hraj!
Wersja żuczka z Podwysokiej pod Horodenką.
Ta chodyt żuk po żuczyni, a divczyna po kalyni hraj zucze, hraj!
Alom besper, alom besper rozgloryja, Wczoraj była mizonija, dziś dobry wieczór. Dobry wieczór, szczodry wieczór, A dajże nam Królu Niebieski dziś dobry wieczór. My temu królowi, odkupicielowi, złoto mirrę i kadzidło ofiarowali. Złoto, mirrę i kadzidło jest w rękach kapłana by te mirrę oznaczało te męki pana. Gospodarzu, gospodyni, A idźże ty do komory ukrój słoniny. Wleź na fase, zdejm kiełbasę, będzimy cię pamiętali tak długie czasy. Suchej marchwii ani rzepy nie bierzemy, za to panie gospodarzu nie dziekujemy. Grochu misę, ciele łyse, to weźmiemy za to panie gospodarzu podziekujemy. A dajże nam, nie żałuj nam talara bitego, będziemy cię pamiętali roku drugiego.
Alom besper – prawdopodobnie od szalom vesper, czyli dobry wieczór, co sugeruje także dalszy ciąg pieśni.