Goniułeś na panie po polu z laseczkom, wyniś że nam teraz gorzołke flaseczkom!
Goniułeś nas panie, od granic do granic, obiecowałeś nam wyżynek wyprawić!
Zebrani prosili także dziedzica o uczęstowanie wódką oraz natychmiastowe wyprawienie uczty i zabawy, która miała być wynagrodzeniem za ciężką pracę – uwaga Piotra Dorosza. Całość na portalu Muzyka Tradycyjna.
Przeleciała wrona koło okumona, a pan okumon myśloł, a pan okumon myśloł, że to jego żona! Panie okumonie, nie twoja to żona, a tylko taki ptaszek, a tylko tak ptaszek nazywa się wrona!
Ekonom i karbowy również nie mogli liczyć na przychylność żniwiarzy. Urzędnicy ci kojarzeni byli z pańszczyźnianym wyzyskiem i podłym traktowaniem podległych im mieszkańców wsi – uwaga Piotra Dorosza. Całość na portalu Muzyka Tradycyjna.
Hej, idziem tutaj, z wiejsko robota, z wiejsko roboto. Niesiemy plony z wielko ochoto, z wielko ochoto! Przynosimy plon przodownikom w dom! Żeby dobrze plonowało, po sto korcy z mindla dało! Przynosimy plon przodownikom w dom!
Następnie radosny pochód żniwiarzy ruszał do dworu lub obejścia znaczniejszego gospodarza. Uwity na polu wieniec – symbol plonów, niosła przodownica – komentarz śpiewaka. Całość na stronie Muzyki Tradycyjnej.
Wylitaj, perepiołka, bo ju nas żyta tol’ka. Ne budu wylitaty, budu tut zymowaty.
Po zakończonej pracy tradycyjnie zostawiano na polu ostatnią, niezżętą garść zboża, która stanowić miała schronienie dla przepiórki – komentarz śpiewaka. Całość na portalu Muzyka Tradycyjna.
Nowe Lato, Dobre Lato Inszy czas nadchodzi Z wesołością i z radością Jezus nam się rodzi. Wiawat, wiwat Jezusowi Wiawat, wiwat boskiemu synowi Wiwat an wieki!
Kur na dachu, w wielkim strachu skrzydełkami wieje Z wesołością i z radością Do Jezusa pieje. Wiwat, wiwat Jezusowi Wiwat wiwat boskiemu synowi Wiwat na wieki!
Panieneczka jak laleczka Śliczna sie przebiera Z wesołością i z radością Jezusa powija. Wiwat, wiwat Jezusowi Wiwat wiwat boskiemu synowi Wiwat na wieki!
Na góreczce zameczek na góreczce, liptum tirdum dana, dana, zameczek, zameczek.
W tym zameczku ni ma nic w tym zameczku, liptum tirdum dana, dana, ni ma nic, ni ma nic.
Ino jedno paninka ino jedno, liptum tirdum dana, dana, paninka, paninka.
Wyglundała z okinka wyglundała, liptum tirdum dana, dana, z okinka, z okinka.
Miała matka córy trzy miała matka, liptum tirdum dana, dana, córy trzy, córy trzy.
Nie wiedziała jak który nie wiedziała, liptum tirdum dana, dana, jak który, jak który.
Pierwszyj było Barbara pierwszy było, liptum tirdum dana, dana, Barbara, Barbara.
Chłopcom buzi dawała chłopcom buzi, liptum tirdum dana, dana, dawała, dawała.
Drugi było Zofija drugibyło, liptum tirdum dana, dana, Zofija, Zofija.
Ładnie w tańcu wywija ładnie w tańcu, liptum tirdum dana, dana, wywija, wywija.
Trzeci było Dorota trzeci było, liptum tirdum dana, dana, Dorota, Dorota.
Miała wianek ze złota miała wianek, liptum tirdum dana, dana, ze złota, ze złota.
Ostatki w Łęczyckim obchodzone były hucznie i tak jest do dziś dnia. Zwykle kolędowali po domach przebierańcy, komedianci, przebrani za Cygana, Niedźwiedzia, dziada i babę. Obecnie przebrania są bardzo różne. Kolędowane najlepiej robić z kapelą, ale można także śpiewać wesołe pieśni, jak powyżej. Zwykle robi się psikusy i żarty, oczekując w zamian alkoholu, placków lub drobnych pieniędzy.
Sioła jelinia koriec siminia, co nie wysioła na poły dała na poły, na poły dała.
Kto mi wyorie dom połowiczke na poły, na poły dom połowiczke. Kto mi zasieje dom połowiczke na poły, na poły dom połowiczke. Kto mi wybierie dom połowiczke na poły, na poły dom połowiczke. Kto mi wysuszy dom połowiczke na poły, na poły dom połowiczke. Kto mi wymłóci dom połowiczke na poły, na poły dom połowiczke. Kto mi wtriepie dom połowiczke na poły, na poły dom połowiczke. Kto mi wycesze dom połowiczke na poły, na poły dom połowiczke. Kto mi wyprindzie dom połowiczke na poły, na poły dom połowiczke. Kto płótno zrobi na połowiczke na poły, na poły dom połowiczke. Płótno zrobi knop!
Pieśń od Górali Czadeckich. Związana jest z przedchrześcijańskimi obrzędami wiosennymi, mającymi pobudzić siły przyrody, przywołać płodność i urodzaj ziemi. Pieśń wykonuje się podczas ostatków, tuż przed północą. Społeczność (cała wieś) tańczy (korowód) dookoła mężczyzny przebranego za jelenia, schowanego pod płachtą. Po ostatniej zwrotce wszyscy klaszczą (jedno klaśnięcie) i jeleń wyskakuje spod płachty. Według tradycji wszyscy w milczeniu rozchodzą się do domów.
W rajskim ogródku rosła lilija A któż ją sadził? – Panna Marynia. Jak sadziła, tak sadziła Tak liliji podliwała Panna Marynia.
I przyszedł do nij tatunio jeji – Daj mi Maryniu kwatek z liliji. – Nie dam, nie dam ni kwiateczka, Bo mi uschnie lilijeczka Ja ją sadziła Boga prosiła.
I przyszła do nij mamunia jeji – Daj mi Maryniu kwatek z liliji. – Nie dam, nie dam ni kwiateczka, Bo mi uschnie lilijeczka Ja ją sadziła Boga prosiła.
I przyszedł do nij braciszek jeji – Daj mi Maryniu kwatek z liliji. – Nie dam, nie dam ni kwiateczka, Bo mi uschnie lilijeczka Ja jo sadziła Boga prosiła.
I przyszedł do nij najmilszy jeji – Daj mi Maryniu kwatek z liliji. – Zabierz, zabierz do kwiateczka, Juz nie uschnie lilijeczka Tobie sadziłam Boga prosiłam.
Po nagabok panie gospodarzu do ciebi Prosił ci Pan Jezus na poradeńke do siebi Obiecał ci sto kop żyta na polu A dajże ci Boże, szczęścia i zdrowia W Twoim domu!
Po nagabok pani gospodyni do ciebi Prosił ci Pan Jezus na poradeńke do siebi Obiecał ci sto kop pszenicy na pol’u A dajże ci Boże, szczęścia i zdrowia W Twoim domu!
Po nagabok panie gospodarzu do ciebi Prosił ci Pan Jezus na poradeńke do siebi Obiecał ci sto kop siana na łące A dajże ci Boże, szczęścia i zdrowia Twojej żonce!
Tam u Jasieńka kalinowy sadek, kalina Chodzi tam Jasio, na skrzypeczkach gra wesoło. Przyszed do niego Tatunio jego i woła Chodź, Jasiu do dom, dawno cie wołom bo już czas.
Do dom nie pójde aż tonejka dujde, aż dujde ni ma tu tego kochania mego co ja wiem.
Przyszła do niego matejka jego i woła Chodź, Jasiu do dom, dawno cie wołom bo już czas.
Do dom nie pójde aż tonejka dujde, aż dujde ni ma tu tego kochania mego co ja wiem.
Przyszła do niego najmilsza jego i woła Chodź, Jasiu do dom, dawno cie wołom bo już czas.
Tonejka duszeł, z najmilszo poszed, już poszed Kasiejku moja tyś mi najmilsza i najładniejsza, bądź moją.