Rośnie oset nade drogom

Rośnie oset nade drogom
nigdy nie tykany,
a rozmaryn w ogródeczku
różom przeplatany.

A lelijo co się bujo
ty pachnunce ziele
nie godejże panno grzeczna
z kawalirem wiele.

Bo kawalir nie suminny
Boga się nie boji
rynce składo, do nóg pado
o dusze nie stoi.

Ile wełny, tyle wełny
na bioły owieczce,
tyle smutku i pokory ji pokory
w kożdy panineczce.

Ile liter, tyle liter
na biołym papirze,
tyle złości, fałszywości
w kożdym kawalirze.

Jak wychodzi na ryneczek
czopeczki nie zdyjmie,
włosy mu sie ozlatujom,
jak te dzikie śwynie.

Ji myśi ón, ji mysli ón
o tysiuncny* damie
a ónygo nieboraka
na portki nie stanie.

  • tysiuncny – bogatej
Joanna Skowrońska, Joanna Gancarczyk, Łęczyckie. Melodia i tekst ze wsi Bądków i Warszyce. Zob. J. Hauke, J. P. Dekowski, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.

Rybeczki, rybeczki

Rybeczki, rybeczki
z morza głymbokigo
czyśta nie widzioły
wioneczka mojigo?

Widziołyśmy Kasiu
Jak se płynoł ładnie
Janek go pochycił
uduźdoł go w bagnie.

Sińgej go Kasiuniu
prawom ronczkom do dna
a jak go dostaniesz
bedziesz Janka godna.

Singała, dostała
ale już niecały
z samego środeczka
trzy róże zleciały.

Trzy róże zleciały
czwarto konwalijo
co ci sie miłościom
do Jakna ozwijo.

Rybeczki, rybeczki
z morza głymbokigo
już my nie szukejta
wionuszka mojigo.

Rzuce go na wode
niech sobie popłynie
niech miłość do Janka
razem z wionkim zginie.

Joanna Gancarczyk, Łęczyckie. Melodia łęczycka z nagrań terenowych, tekst za Z. Hauke i J.P. Dekowski, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.

„W Wigilię Świętego Jana w Bądkowie nad stawem palono ognisko zwane tu „gorą”. Gdy się ściemniało chłopacy i kawalerowie przebiegali przez wieś, wyciągając z dachów (ze strzechy) wiechcie słomy, wiązali je na długich tyczkach zaostrzonych w tym celu toporkiem, zapalali je i biegali z tym zrazu wokół zagród i pól, a potem wokół ogniska”. Komentarz do pieśni za: tekst za Z. Hauke i J.P. Dekowski, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.

Pójde ja se

Pójde ja se pójde ja se do dnia do lasa
Hej, hej mocny Boże do dnia do lasa.
Przywiąże se topór do pasa
Narąbie ja chrustu drobnygo
Ogrodze ja ogóderk z niego
Nasieje w nim ziółka róźnego
Uwiję ja wianeczek z niego
Puszcze ja go krajem dunajem
Po drugiej stronie dunaju ułani jadą
Mówi jeden do drugiego wianeczek płynie
Mówi drugi do trzeciego dziewczyna tonie
Mówi trzeci do czwartego ja po nią skoczę
A jak skoczył konia zmoczył i sam utonął
Tylko jego kary konik z siodłem wypłynął
Idźże ty mój kary koniu idźże do domu
Nie powiadaj kary koniu, żem ja utonał
Tylko powiedz kary koniu, żem się łożenioł
Jakie było to żynienie w wodzie tonienie
A te moje druheneczki wodne rybeczki
A ci moi drużbantowie wodni rakowie
A ta oja starościna we wodzie trzcina
Moje weselne starosty starosty nad wodą brzosty
A te moje muzykanty wodne krakanty
A ta moja pani młoda woda aż goda.

Olga Chojak- śpiew, Marta Derejczyk – wiolonczela. Nagranie z koncertu w Legnicy 2013. Prosimy nie kopiować i nie udostępniać poza stroną. Wariant melodyczny i tekstowy od Michaliny Mrozik, reemigrantki z byłej Jugosławii na Dolny Śląsk.

Stanisława Latawiec, Dolny Śląsk, reemigrantka z byłej Jugosławii. Nagranie: Joanna Skowrońska, Zebrzydowa 2017.

Alom besper

Alom besper, alom besper rozgloryja,
Wczoraj była mizonija, dziś dobry wieczór.
Dobry wieczór, szczodry wieczór,
A dajże nam Królu Niebieski dziś dobry wieczór.
My temu królowi, odkupicielowi,
złoto mirrę i kadzidło ofiarowali.
Złoto, mirrę i kadzidło jest w rękach kapłana
by te mirrę oznaczało te męki pana.
Gospodarzu, gospodyni,
A idźże ty do komory ukrój słoniny.
Wleź na fase, zdejm kiełbasę,
będzimy cię pamiętali tak długie czasy.
Suchej marchwii ani rzepy nie bierzemy,
za to panie gospodarzu nie dziekujemy.
Grochu misę, ciele łyse, to weźmiemy
za to panie gospodarzu podziekujemy.
A dajże nam, nie żałuj nam talara bitego,
będziemy cię pamiętali roku drugiego.

Olga Chojak, Joanna Skowrońska, melodia i tekst od Bronisławy Chmielowskiej, Dolny Śląsk, przesiedlonej z Kresów (lwowskie).

Alom besper – prawdopodobnie od szalom vesper, czyli dobry wieczór, co sugeruje także dalszy ciąg pieśni.

Skąd idziesz

Skąd idziesz skąd idziesz
kochaneczko moja
Z roboty, z ochoty,
szerokiego pola.

Skrzypeczku kochany
Ja bym cie prosiła
Graj mi całą nockę
To bym żyto żeła.

Jakżem ja ci grywał
To żeś nie zżynała
Inoś się chłopakom
Po szyjach wieszała.

Dotąd żeś se dotąd
Chodziła rumniana
Pókiś nie siadała
Chłopcom na kolana.

A jakżeś zaczęła
Na kolana siadać
No to ci zaczęli
Rumieńce opadać.

Zbladł wianek, zbladł wianek
I ja sama zbadła
Wianeczek od słońca
Mnie robota zjadła.

Ja wiankim na rosy
Wianiek zielenieji
Robota sfolguje
Liczko zrumienieje.

Skrzypeczku kochany
Jeszcze raz zagrajcie
A wy gospodarzu
Gorzałeczki dajcie.

Skrzypeczku kochany
Jeszcze raz zagrajcie
A wy gospodyni
Jadła dobre dajcie.

Bronisława Chmielowska, Dolny Śląsk, Kresy. „Stare pieśni” wyd. Fundacja Ważka.

Ochota, czyli zabawa na polu, muzykanci grali, gospodarze wynosili posiłek i wódkę dla pomagającej im żąć młodzieży.


Žito žela

Žito žela, oj žito žela lijepa devojka, lijepa devojka

Žito žela, oj žito žela, ječmu govorila, ječmu govorila

Ječme, žito, oj ječme, žito, sijeme plemenito, sijeme plemenito

Ja te žela, oj ja te žela, a ja te ne jela, a ja te ne jela

Svatovski te, oj svatovski te konji pozovali, konji pozovali

Nit’ su moji, oj nit’ su moji, nit’ su brata moga, nit’ su brata moga

Već su našeg, ej vec su našeg kuma debeloga, kuma debeloga

Kust (Joanna Skowronska, Joanna Gancarczyk, Marta Derejczyk), pieśń od reemigrantów z byłej Jugosławii, od Stanisławy Latawiec.


Balkowskie dziewczyny

Balkowskie dziewczyny mają białe pończoszki
Jak wyjda na pole jak wodne kokoszki
A chłopaki koło rzyki, wygwizdują jak słowiki
Plon przynieślim plon.

Dajże Panie Boże, żeby plonowało
Żeby po sto korcy z mendla wydawało
Państwu naszemu, naszemu
Państwu naszemu.

Nie dziwuj sie jaśnie panie, że nas dość idzie
Ręce, nogi sforsowali w tem dużem życie
Ręce żeśmy sforsowali, krzyża żeśmy przyginali,
Na dużem życie.

Od Balkowa do Goślubia stęgi sie wleką
A balkowskie kosiarzyki to ładnie siekom
Ładnie sieką, układają, dziewczynom się zalecają
Plon przynieślim, plon.

Dajże Panie Boże…

U naszego jaśnie pana puchowe poduszki
Zjeżdżają się goście spod granicy pruski
Jedzą, piją w karty grają
Jaśnie państwo wychwalają
Plon przynieślim, plon.

Ref.: Dajże Panie Boże…

A na stole gałka, pod stołem piszczałka
A u jaśnie pana słodziutka gorzałka
Jaśnie pan ją pije, jaśnie pani leje
Nie śmiej się mężulku, bo mi się rozleje
Plon przynieślim, plon.

Ref.: Dajże Panie Boże…

Józef Kosmala, Balków ur. w Bielawach 1908. Nagranie dzięki uprzejmności IS PAN. Łęczyckie.




A niech bydzie pochwaluny

A niech bydzie pochwaluny Jezus Chrystus nas
Przyszli my tu z tym to wińcem
bo juz nadszed czas.

A otwirej ty włodorzu syroko wrota
A żeby nom sie nie otrząsł
winiec ze złota.

A otwirej pokojówko do pokoju drzwi
Niechże nom sie jaśnie państwo
wińcowi przyjrzy.

Co orace naorali, a siwoce nasiewali, to my sprzontnyli
Przynieśli my jaśnie państwu
winiec do sieni.

Jak nam jaśnie pon nie wierzy, niech pośle Józka
Nie ostało się na polu
Żodnygo kłoska.

Pozwozili, pozbierali, dopomógł nam Bóg
Co nie wesło do stodoły
Ułozono w stóg.

A wyjechoł nas jaśnie pon w pole na kuniu
Zdjun capecke, ukłonił się
Nie wiemy komu.

Cyli chłopu, cyli snopu, cyli tez do zniw
A na pewno tym stodołum
Co mo pełno w nich.

Grupa seniorek z Laboratorum Strażników Tradycji (Centrala Muzyki Tradycyjnej) 2013. Melodia i tekst sieradzkie.



A niech bedzie pochwalony

A niech bedzie pochwalony
ten jasnie pan nasz,
Prosimy cie o okrężne
bo juz nadszed czas.

Ref:
Plon niesiemy plon
w jaśnie pana dom.
Żeby dobrze plonowało
po sto korcy z kopy dało
panu naszymu.

Nie dziwuj się jasnie panie
że nas dość idzie,
rynce nam się zforsowały
w tym dużym życie.
Ref:. Plon…

Pszeniczka była zleżała
trudno było żąć
nadźwigalim sie niemało
musimy spocząć.
Ref.: Plon…

Przodownice przodowały
jaśnie panie nasz
za podogy posprzątały
wszyściutko na czas.
Ref.: Plon…

A forlanlom beczke piwa
trzeba by im dać.
Obkosili całe zniwa
nie chcum spoczywać.
Ref.: Plon…

A na trakcie gynsto słupy
sum rozstawione
w polu sterty jak chałupy
poustawione.
Ref.: Plon…

A za dworem rośnie bagno
w trowie fijołki
u dziedzica ładne córki
kiejby aniołki.
Ref.: Plon…

U noszego jasnie pana
złote wybicie
zjechało się pełno gości
na jadło, picie.
Ref.: Plon…

U noszego dziedzica
okinka szklane
a u pana Boguckiego
wiechem zatkane.
Ref.: Plon…

A wyjedź se jasnie ponie
wyjedź na pole
porachujesz te myndelki
te wsyćkie twoje.
Ref.: Plon…

Bo jak włodarz porachował
to źle policzył
połowe w rowy pochował
a teroz milczy.
Ref.: Plon…

Na dziś nam tu przyobiecoł
duzo wódki dać
ażeby go przed dziedzicem
z tego nie wydać.
Ref,: Plon…

A na klumbie za oknami
rosnum goździki
nasz pon rzundca dtoi w lustrze
krynci wunsiki.
Ref.: Plon…

Joanna Gancarczyk, Łęczyckie. Tekst z Dobrogostów, melodia Łęczycka.

Przed gankiem żniwiarze najpierw pozdrawiali dziedzica, przedstawili swój trud i osiągnięcia, a później jednych chwalili, innych ganili, jak komu sie należało. Za Z. Hauke, J. P. Dekowski, Folklor Ziemi Łęczyckiej, COMUK 1980.