Rośnie oset nade drogom

Rośnie oset nade drogom
nigdy nie tykany,
a rozmaryn w ogródeczku
różom przeplatany.

A lelijo co się bujo
ty pachnunce ziele
nie godejże panno grzeczna
z kawalirem wiele.

Bo kawalir nie suminny
Boga się nie boji
rynce składo, do nóg pado
o dusze nie stoi.

Ile wełny, tyle wełny
na bioły owieczce,
tyle smutku i pokory ji pokory
w kożdy panineczce.

Ile liter, tyle liter
na biołym papirze,
tyle złości, fałszywości
w kożdym kawalirze.

Jak wychodzi na ryneczek
czopeczki nie zdyjmie,
włosy mu sie ozlatujom,
jak te dzikie śwynie.

Ji myśi ón, ji mysli ón
o tysiuncny* damie
a ónygo nieboraka
na portki nie stanie.

  • tysiuncny – bogatej
Joanna Skowrońska, Joanna Gancarczyk, Łęczyckie. Melodia i tekst ze wsi Bądków i Warszyce. Zob. J. Hauke, J. P. Dekowski, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.