A już to nie wesele jiyno oczepiny Już Marychna nie panienka jiyno gospodyni Ubyła ubyła z panieńskiego stada Przybyła przybyła do kobiyt somsiada Przybyła przybyła do kobiyt niewiasta Byndzie una chodzić z koszykiym do miasta I byndziesie tego uczyć Jedno sprzedać, drugie kupić
Zakukała kukowecka na ługu na ługu Sykuj sio Kasiuniu do ślubu do ślubu Zakukała kukowecka na płocie na płocie A nasa Kasiunia jus stoi we złocie A nasa mamusiu (ł)usiundź w rogu stoła Niechze cio przeprosi ta córecka twoja Ileś razy Kasiuniu rodziców gniwała A tero im bondzies do nózek padała Przeproś Kasiu przeproś, przeproś po ros piersy Przeproś łojca, matka i tych wszystkich gości Przeproś Kasiu przeproś, przeproś po ros drugi Przeproś łojca, matka i tych wszystkich ludzi Przeproś Kasiu przeproś, przeproś po ros trzeci Przeproś łojca, matka i te małe dzieci Przezegnaj mamusiu swoju córko na krzys Bo już łostatni ros na jej wiunek patrzys
A wierniem ja panu Bogu służyła, służyła Jakżem swojom jabłuneczke sadziła, sadziła A nie wyszło jabłuneczce minuta minutka Już ta moja jabłuneczka jak rutka, jak rutka A nie wyszło jabłuneczce godzina, godzina Już się moja jabłuneczka przyjina, przyjina A nie wyszło jabłuneczce dwa piuntki, dwa piuntki Już ta moja jabłuneczka ma punczki, ma punczki A nie wyszło jabłuneczce dwa lecie, dwa lecie Już ta moja jabłuneczka ma kwiecie, ma kwiecie Bieluśkimi kwiatuszkami kwitała, kwitała Czerwonymi jabłuszkami rodziła, rodziła I urwała ta Marychna dwanaście, dwanaście I turlała do Jasieńka po moście, po moście Tyn Jasinek tyn kochany, bardzo rad, bardzo rad I zaprosił swą Marychne na obiad,na obiad
Turluru jabłuszko, turluru czerwone, po zielonej paproci, paproci. Do mego Jasińka, do mego kochanka, niech się do mnie nawróci, nawróci. A nawróć się do mnie, bo ty wiesz ode mnie, że ja ciebie kochała, kochała. Ty Jasineczku, ty kochaneczku, z tysiącam cię wybrała, wybrała. Daleko to słynie o mojej pierzynie com jej nigdy ni miała, ni miała. Tylko małe piórko wiwało się wciórko, glapa mi je porwała, porwała. Pójde ja do bunka w pole do pajunka un mi pirza uwali, uwali. Sikore zabije, piezyne usuje Bende sobie jach pani, jak pani. A jak będziesz orać, to mnie przyjdziesz wołać, będę tobie pomagać, da dana. Jak zrobimy zagon, to pójdziemy do dom, będziemy się namawiać, namawiać. Jak się namówimy, to się ożenimy, będziemy się szanować, szanować. Da nam Pan Bóg rybkę, włożymy w kolibkę będziemy ją kolibać, kolibać.