Wielgi Czwartek, Wielgi Piuntek

Wielgi Cwartek, Wielgi Piuntek
Cierpiał Pan Bóg za nas smutek
Za nas smutek za nas rany
Za nas ci to za nas chrześcijany.

Sześć Żydowie jak katowie,
Co pana Jezusa umyncyli,
Umencyli, udryncyli
Przenajświentso krewke wypuścili.

Jak sie w raju dowiedzieli,
Po te krewke przylecieli
Pozbierali, pozmietali
Do raju jom łodesłali.

Joanna Skowrońska, Łęczyckie, Dolny Śląsk. Melodia i tekst za Janem Wasiakiem z Woli Miedniewskiej, Mazowsze. „Gdyby Kolberg miał fonograf” wyd. IS PAN.


Niedziela przewodnia / Przywody

Niedziela Przewodnia – pierwsza niedziela po Wielkanocy. W tradycji prawosławnej wierni udają się na groby bliskich i składają im dary. Dawniej obdarowywano również żebraków, którzy w zamian mieli modlić się za dusze zmarłych. W cerkwi rozdawano także chleb „artos”, który miał chronić przed uderzeniami pioruna, a nawet gasić pożary. Zdarzało się więc, że gdy płonęło jakieś gospodarstwo, to ludzie obchodzili je wokół z tym chlebem, by ogień ugasł. (Rozmowa z Aliną Dębowską więcej tutaj). Stąd tez nazwa: „wyprowadzać” czy „wywodzić na tamten świat przebywające na ziemi dusze zmarłych”. Przewodnią niedzielę powszechnie nazywa się także białą niedzielą – od koloru szat mszalnych, ale przede wszystkim od koloru szat katechumenów ochrzczonych w Wigilię Paschalną. W białych szatach chodzili oni przez cały tydzień od Wielkiej Nocy i zdejmowali je dopiero na zakończenie oktawy w następną niedzielę po Wielkiej Niedzieli.

W Wielki Czwartek i w Przewodnia Niedzielę śpiewano pieśń o grzesznicy. „Po umyciu nóg starcom przez kapłana i po wieczerzy rybnej w Wielki Czwartek, lud nuci pieśń legendową, wielu naleciałościami świeckimi ubarwioną.”
W wielki cwartek po wiecerzy,
sam Pan Jezus z nieba bieży.
Jest tam studnia w carnym lesie,
dziewka od niej wodę niesie.
– Dziewko, dziewko, daj tej wody,
(DWOK, t. 19, s. 187–188.)
Seweryn Udziela w zbiorze modlitw „ludu ropczyckiego” zamieścił zbliżony tekst jako dowód całkowitej aberracji, poprzedzając go komentarzem: „Jako nabożną modlitwę odmawiają także O Dzieciobójczyni”. A zatem nie chodzi w tym wypadku o pieśń związaną z obrzędowością Wielkiego Czwartku, lecz o modlitwę, która „bywa odmawiana najczęściej jako uzupełnienie porannych lub wieczornych pacierzy, a wśród dnia w wyjątkowej jakiej potrzebie” (S. Udziela, Religia i modlitwa u ludu ropczyckiego, „Wisła” 1889, t. 3, s. 594, 600–601.) Również liczne warianty tego tekstu zebrane przez Kotulę w latach sześćdziesiątych na Rzeszowszczyźnie funkcjonowały bądź jako pieśń, bądź – modlitwa, m.in. ze wskazówką „na Wielki Post” (F. Kotula, Znaki przeszłości, s. 135.). Pieśni zebrane przeze mnie na Dolnym Śląsku od przesiedleńców z Kresów (Lwowskie), a także od reemigrantów z byłej Jugosławii oraz na Podlasiu potwierdzają poprzednie badania. Część z pieśni rozpoczynają słowa: W Wielki Czwartek po wieczerzy, W Weliki Czetwer u Weczery, Szedł Pan Jezus na przywody lub Szedł Pan Jezus po ogrodzie. Ta osobliwa modlitwa sprawia wrażenie połączenia dwóch niezależnych tekstów, tym bardziej że istnieją warianty, które kończą się spowiedzią i zbawieniem grzesznicy (diabeł w ogóle się w nich nie pojawia, a w zbiorze Kotuli jeden z takich tekstów nosi wręcz tytuł Modlitewka do św. Magdaleny). Istnieją również warianty opisujące wyłącznie spotkanie z diabłem i porwanie dziewczyny do piekła (Jezus wcale się w nich nie pojawia). Jest to zatem pieśń pokutna, stosowna na Wielki Czwartek, który w dawnej tradycji chrześcijańskiej był dniem pojednania kościoła z grzesznikami: w czasie centralnego nabożeństwa zdejmowano z nich kary nałożone za winy publiczne i przyjmowano na nowo do wspólnoty (Ks. W. Zaleski (SDB), Rok kościelny, s. 199.) Wielki Czwartek jest również dniem spowiedzi wielkanocnej – oczyszczenia duszy – dla wszystkich wiernych. Znakiem takiego oczyszczenia jest w naszej pieśni rozsypanie się w proch grzesznego ciała, czyli ten sam motyw, który zawiera pieśń o gościnnej wdowie.

Pieśń – jak stwierdził Bystroń – powstała w XVI w. w Katalonii i znana jest w całej Europie, a „osnuta jest” – według tegoż autora – na fragmencie Ewangelii Jana (4,6–26), opisującym spotkanie Chrystusa z Samarytanką przy studni. (Jezus mówi o jej pięciu mężach i szóstym nieślubnym). (J. S. Bystroń,Polska pieśń ludowa. Wybór, Kraków 1925, s. 105; przychyla się do niej C. Hernas, W kalinowym lesie, s. 234) Podobieństwo do fragmentu Ewangelii polega głównie na teofanii, której znakiem jest nadnaturalna wiedza Jezusa („Powiedział mi wszystko co uczyniłam” – mówi Samarytanka) połączona z obietnicą wody żywej; jednak tę ostatnią zastępuje w ludowych pieśniach i modlitwach wezwanie grzesznicy do spowiedzi.

Niektóre wersje pieśni „o dzieciobójczyni” zaczynają sie od słów „W niedzielę na msze ranne”, „Raniusieńko w niedzielę”, „W nedileńku raneńko”, co wiąże sie także z Niedzielą Przewodnią i „Przewodami”, o których dosłownie mowa w pieśniach („Szedł Pan Jezus na Przywody, spotkał Panne niesła wody” za B. Chmielowska, Dolny Śląsk, Lwowskie). Pieśni z centralnej Polski „Niescęsna, niescęsna godzinecka była” śpiewana dawniej na Wielkanoc, pokazuje motyw wędrujących w tym czasie dusz, często szukających odkupienia.


Kolędowanie zimowe

Kolędy z obecnościa z kozy czy turonia wykonywane podczas kolędowania z kozą- specjalnym rekwizytem lub też człowiekiem przebranym za kozę. Jedna z postaci w grupach kolędniczych chodzących po kolędzie podczas Bożego Narodzenia. Obrzędy te mają ścisły związek z przedchrześciajńskim obchodzeniem Szczodrych Godów i Nowego Roku. Z wizytami dawnych kolędników związany był cały bogaty cykl obrzędów magicznych, zaś w skład tych grup wchodziły różne postacie symbolizujące nadchodzący lepszy czas: gwiazdor dzierżący nowonarodzone Słońce (Gwiazda), zaklinające urodzaj zwierzęta (turońkoza i konik), zwiastujące wiosnę ptaki (żuraw bądź bocian), a także inne zwierzęce maszkary (niedźwiedź, baran, kogut). Z czasem do grup kolędniczych zaczęli dołączać postacie z chrześcijańskich narracji (pastuszkowie, królowiediabły, anioły), przedstawiciele grup zawodowych (np. policjant, lekarz, kominiarz), a także mniejszości etnicznych i religijnych (Żyd, Cygan, Turek). Przyjęło się również, że w grupie kolędniczej nie powinno zabraknąć Dziada Baby, jak również Śmierci, przedstawianej w stereotypowy sposób w formie przywdzianego w czerń kościotrupa z kosą w ręku. Zobacz także tutaj.

Wśród różnych postaci występujących w kolędniczych grupach największą furorę zdaje się budzić słynny turoń. Jego nazwa jest nieprzypadkowa i wywodzi się od tura, wymarłego ssaka z rodziny krętorogich, którego w zamierzchłej przeszłości grupy kolędnicze ciągały ze sobą w celu odprawiania magicznych rytuałów obchodzenia ze zwierzęciem gospodarskich pól. Kreatywni ludzie na przestrzeni epok obmyślili sprawdzony sposób przebrania się za to wyjątkowe zwierzę. Na strój turonia składały się przeważnie dwa istotne elementy  wykonana z dwóch drewnianych kloców maska oraz długa szara płachta (często nazywana derką), pod którą skrywała się osoba trzymająca maskę. Maska składała się z dwóch deseczek obłożonych sierścią oraz mechanizmu, który pozwalał na tzw. kłapanie pyskiem. Ważne również było to, by nie zapomnieć o zrobieniu turoniowi zębów i języka. Podania ludowe poświadczają, że za jednego turonia przebierały się czasem dwie bądź nawet trzy osoby.

Turoń w poczcie kolędników pełni funkcję tzw. maszkary straszydła, które poza budzeniem strachu, potrafiło także wywołać śmiech. Przyjęło się, że turoń podczas obrzędów kolędniczych prowadzony jest na sznurku bądź łańcuchu. Była to rzecz jasna pozostałość po dawnym obchodzie z prawdziwym zwierzęciem. Z czasem zrezygnowano z ciągania, tłumacząc to tym, że turoń łatwo dawał się poskromić. Gdy kolędnicy śpiewali, turoń harcował i figlował, wywołując w ten sposób śmiech bądź też strach (zwłaszcza u dzieci). Trudno było mu śpiewać wraz z resztą kolędników, aczkolwiek starał się przynajmniej mlaskać i kłapać pyskiem w rytm melodii.

Ważnym rytuałem kolędniczym było tzw. cucenie turonia. Zmęczony harcami turoń padał na ziemię, zaś zadaniem reszty kolędników było ocucenie go poprzez wypowiedzenie stosownych zaklęć, a także poprzez wlanie mu do gardła ozdrowieńczego eliksiru w postaci wódki. Po wykonaniu tych czynności, turoń wstawał, po to by dalej radośnie pląsać. Rytuał ten miał bogatą symbolikę  wiązał się z ciągłym odnawianiem się ziemi po zimie. Przypuszcza się, że symbolika Turonia ma związek z dawnym pogańskim kultem Welesa, pana zaświatów i opiekuna wszelkiej rogacizny, któremu przypisywano czasem moc przemiany w zwierzęta, m.in. we wspomnianego tura. Postać Welesa silnie łączona była z cyklem wegetacyjnym wierzono, że to właśnie dzięki jego łaskom plony wychodziły z ziemi.

O ho ho koza

O ho ho koza, o ho ho szara!
O ho ho koza, o ho ho szara!
Gdzie koza chodzi tam żyto rodzi
Gdzie koza tup tup, tam żyta sto kop
Gdzie koza rogiem, tam żyto stogiem
Gdzie koza chwostem, tam żyto mostem
Chciał strzelec zwabić i kozę zabić!
Co robisz? Zgroza! Niech żyje koza!
Ukłoń się kozo gospodarzowi
I gospodyni, by cię nagrodzili.

Sabina, Kalina, Joanna Skowrońskie, Dolny Śląsk. Melodia i tekst z Polesia Białoruskiego w tłumaczeniu własnym. Znana także na pograniczu Białorusi i Polski z polskim tekstem. Sam test pojawia sie także w scenariuszach koledniczych w całej Polsce.

O kolędowaniu z kozą przeczytasz tutaj.



Do tego pałacu wstępujemy

Do tego pałacu wstępujemy
Zdrowia szczęścia więszujemy

A za tym pałacem biała kamienica
Za tą kamienicą zielona pszenica

W zimę się zieleni, w lecie kwitnąć będzie
Pan gospodarz obchodził ją będzie

Obchodzi, obchodzi, bo mu się tak godzi
Bo sie przypatruje jak pszeniczka wschodzi

A dajcie nam dajcie jajek osiemnaście
Żeby wam się kury nie kryły po chwaście
Po chwaście nie kryły, jajek nie gubiły
Żeby same kury do dom przychodziły

Dziękujemy za te dary,
żeście nam tu darmo dali
Darmo dali, a nie żałowali
Żebyście się za to, do nieba dostali.

Joanna Skowrońska, Łęczyckie, Dolny Śląsk. Melodia i tekst za Joanną Wrzosek z Radzic Dużych, Opoczyńskie. „Tradycje muzyczne Polski środkowej” wyd. ŁDK 2007.

Oj już niedaleczko czerwone jajeczko

Oj już niedaleczko czerwone jajeczko
Oj rano, ranieńko, czerwone jajeczko

Daj Boże doczekać i w rączkach potrzymać
Oj rano, ranienko, i w rączkach potrzymać

Jak Słoneczko błyśnie to jajeczko tryśnie
Oj rano, ranieńko, to jajeczko tryśnie

Oj ty skowroneczku, ty ranna ptaszyno
Oj rano, ranieńko, ty ranna ptaszyno

Czegoż ty z gniazdeczka wyleciał ranieńko
Oj rano, ranieńko, wyleciał ranieńko

Tam mnie ptaszki bili z gniazdeczka gonili
Oj rano, ranieńko, z gniazdeczka gonili

Zespół Jutrzenka z Dołhobrodówz płyty „Zespół Folklorystyczny Jutrzenka” 2004. Za strona Muzyka Polesia.
Zespół śpiewaczy z Dołhobrodów. Suwalskie i Podlasie nr 33, seria Muzyka Źródeł, wyd. Polskie Radio.

Przyszśli my tu po dyngusie

Przyszśli my tu po dyngusie
Oj leli, leli po dyngusie

Zaśpiewomy ło Jezusie
Oj leli, leli ło Jezusie

O Jezusie i Maryi
Oj leli, leli i Maryi

I o Świenty Rozaliji
Oj leli, leli Rozaliji

Na ganecku gołąb grucho
Oj leli, leli gołąb grucho

I gopodyni nagruchoł
Oj leli, leli i nagruchoł

Zeby złota bryłę dała
Oj leli, leli bryłę dała

Weźnimy jum do złotnika
Oj leli, leli do złotnika

Ulejeimy kielich złoty
Oj leli, leli kielich złoty

A któz z niego bydzie pijoł
Oj leli, leli bydzie pijoł

Sum Pon Jezus i Maryja
Oj leli, leli i Maryja

Jak się z wami uciesymy
Oj leli, leli uciesymy

To i my sie napijimy
Oj leli, leli napijimy

Joanna Skowrońska, Łęczyckie, Dolny Śląsk. Melodia i tekst z wieluńskiego za Wandą Majtyką z Popowic. „Tradycje muzyczne Polski środkowej” wyd. ŁDK 2007.

Gdy miły Jezus był w Betanii

Gdy miły Jezus był w Betaniji, 
Żałosną mowę uczynił Pannie Maryi.
Matko kochana, smutna nowina, 
Bo już jutro ty pożegnasz, Swojego Syna.

Ref:
O Matko, Matko dla Syna Swego
Gdy koniec życia nadejdzie broń mnie grzesznego
Ach Jezusie mój, drogi skarbie mój, 
Kiedy nastąpi skonanie, Ty sam przy mnie stój.

Widzisz tę głowę pełną mądrości, 
W piątek tysiąc ran jej dadzą cierniowe ości.
Twarz moją widzisz słońcu podobną, 
Zobaczysz pięściami zbitą, wielce frasobną.

Ref. O Matko moja, dla syna twego…

Me ręce, Matko, co świat stworzyły, 
Będą do krzyża przybite, aż porwą żyły.
Widzisz me nogi, co pracowały
Żeby wszystkie dusze ludzkie, zbawienie mniały.

Ref: O Matko…

I jeszcze dzisiaj masz mnie żywego, 
W piątek mnie piastować będziesz już umarłego.
Mój Jezu drogi, Synu kochany, 
Dlaczegóż Cię Ojciec posłał na takie rany?

Ref: O Matko…

Do tychże słow tekst za Bronisławą Chmielowską. Dalej za: Michał Chorzępa, Pieśni o Męce Pańskiej, Kraków 2001, s. 15-19.

Pozwólże Synu, bym ja umarła,
A możebym ja grzesznikom niebo otwarła.
Żaden nie może w upadku srogim,
Grzesznikom nieba otworzyć, gdy nie jest Bogiem.
Ref: O Matko…

Ale Ty Matko, tylko człowiekiem,
Którą Mi za Matkę obrał Ojciec przed wiekiem.
Albo mi pozwól, żebym omdlała,
Żebym gorzkiej Twojej męki już nie widziała.
Ref: O Matko

Któżby Mnie płakał, Matko kochana,
Kiedy uczniowie uciekną, wyjąwszy Jana.
Ty sama jedna, będziesz płakała,
W swoim sercu z Mojej męki bardzo bolała.
Ref: O Matko…

Twa w Betanii Wielkanoc będzie,
Z Magdaleną i Łazarzem, lecz gorzka srodze.
Kiedy noc całą tak rozmawiali,
We czwartek rano ze świtem tak się żegnali.
Ref: O Matko…

Jezus uklęknął na swe kolana,
Błogosław idę na męki, Matko kochana.
Cóżbym za Matka, okrutna była,
Bym Synowi na śmierć taką błogosławiła.
Ref: O Matko…

Ale to wola Ojca Twojego,
Niechaj Tobie błogosławi z nieba górnego.
Żegnam wnętrzności, co Mnie nosiły,
I piersi, które całego Mnie wykarmiły.
Ref: O Matko…

Żegnam Twe ręce, co piastowały,
Delikatne Ciało Moje, kiedym był mały.
Żegnam Twe nogi, które biegały,
Do Egiptu przed Herodem, gdy uciekały.
Ref: O Matko…

Żegnam Twe serce, co Mnie kochało,
Ojca Mego, za lud wierny, ze Mną błagało.
Wszystkim Twym członkom dzięki oddaję,
A jednakże Synem Twoim być nie przestaję.
Ref: O Matko…

Gdy Matka Boska to usłyszała,
Z rzewnym płaczem do Jezusa tak zawołała.
Dziękuję Synu, iżeś Mnie przyzwał,
Mnie ubożuchną Panienkę za Matkę wybrał.
Ref: O Matko…

Że wszystkie prace przyjemne były,
Którymi Tobie służyłam, mój Synu miły.
Tak się pożegnał z największym żalem,
Wybierając się na męki do Jeruzalem.
Ref: O Matko…

Gdy się Pan Jezus z Matką pożegnał,
Odchodząc do Jeruzalem serdecznie płakał.
Matuchna Jego rzewnie płakała,
Za swoim Synem płaczącym, tak wyglądała.
Ref: O Matko…

Apostołowie pilnie słuchali,
Na Jezusa płaczącego też spoglądali.
Ach rozmyślajmy, to pożegnanie,
By Jezus z Maryją przyszedł nam na skonanie.
O Matko Boska, módl się za nami,
Niechaj przez Ciebie Maryjo, Niebo zyskamy.

W niektórych wariantach pieśni na zmiane śpiewają refreny O Matko… i Ach Jezusie mój… po każdej zwrotce.

Bronisława Chmielowska, Kresy, Dolny Śląsk. Nagranie prywatne Joanny Skowrońskiej 2014.
Zespół śpiewaczy z Wiązownicy, Podkarpacie. Nagranie: Muzyka Dawna w Jarosławiu.
Śpiewacy z Piątkowej, Rzeszowskie. Nagranie Muzyka Zakorzeniona 2017.

Smutny dzień nastaje

Smutny dzień nastaje, smutna to nowina
Wiatry opisują, wiatry opisują
Smutna to godzina.

Szła Panna z kościoła, Jerozalimskiego
Zginął jej syneczek, zginął jej syneczek
Nie spostrzegła jego.

Poszłabym go szukać, sama nie wiem kędy
Już mi nocka zaszła, juz mi nocka zaszła
Już ciemności wszędy.

Trzeba sie zapytać, doktora mądrego
Którędy mam szukać, którędy mam szukać
Syneczka swojego.

Gabryjelu Święty, sługo pobożliwy
Zginął mi syneczek, zginął mi syneczek
Teraz tej godziny.

Nie turbuj się Matko, nie turbuj się wiele
Znajdziesz ty syneczka, znajdziesz ty syneczka
Bożego w kościeli.

Pośrodku kościoła, doktorowi siedzą
Doktorowi siedzą, pisma nauczają
Pisma nauczają.

Nie masz to dzieciątka roku trzynastego
Żeby nauczało, żeby nauczało
Doktora mądrego.

Synu mój ty synu, synu mój jedyny
Zraniłeś mi serce, zraniłeś mi serce
Teraz tej godziny.

Nie tyle ty Matko, żal’u bedziesz mniała
Jak ty mnie na krzyżu, jak ty mnie na krzyżu
Będziesz piastowała.

Wolałabym synu, stokroć razy umrzeć
Niż ciebie mój synu, niż ciebie mój synu
Raz na krzyżu ujrzyć.

Matko moja, matko, umierać nie będziesz
Tylko mnie na krzyżu, tylko mnie na krzyżu
Ty piastować będziesz.

Bronisława Chmielowska, Kresy, Dolny Śląsk. Nagranie prywatne Joanny Skowrońskiej 2014.

Będziemy się krężyli

Będziemy się krężyli
Oj będziemy się krężyli
Bośmy zytejka dozeli

Bośmy zytejka dozeli
Bośmy zytejka dozeli
Jaź nas rence rozboleli

Kołem gospodarzu, kołem
Kołem gospodarzu, kołem
Jest wieczerza za stolem

Anastazja Bernad, Lubelskie, Mazowsze. Melodia i tekst za: Muzyka Źródeł, Lubelskie, nr 32, wyd. Polskie Radio. Nagranie prywatne 2021.