Scenariusz kolędniczy na bazie tradycyjnego kolędowania w Łęczyckim za: J. P. Dekowski, Z. Hauke, Folklor Ziemi Łęczyckiej, wyd. COMUK, Warszawa 1981. Kolędnicy dołożyli fragmenty o turoniu w 2020 r. Teksty i melodie zaczerpnięte od przesiedleńców z Kresów na Dolny Śląsk.
BABA Witam was tu zgormadzeni, dobrej wieści upragnieni. Radość, radość niebywała nowa światłość nam nastała!
ANIOŁ Gloria, gloria in excelsis Deo! A oto ja anioł boży, niechaj sie nikt nie trwozy, bo dziś w miasteczku Betlejem wesoła nowina, bo Panna czysta porodziła Syna.
DIABEŁ Ja wysłannik Belzebuba, będę kusił ród Jakuba Już pół świata obleciałem, dziwne cuda tam widziałem, rzeki płoną, mówią woły, tam gdzie miasto – dzis som doły, ognim zieją stare góry, nad Betlejem czarne chmury.
WSZYSCY – śpiew na melodię Kłap kozuniu Kłap turoniu do chaty, do chaty bo gospodarz bogaty Kłap turoniu za piecyk, za piecyk czy tam nie ma dzieweczek Kłap turoniu do portfela, do portfela zrobisz ze mnie milionera Kłap turoniu do garnka, do garnka bo tam będzie niespodzianka
Tańcował turoń między diabłami, aż sie przewrócił do góry nogami.
SCENKA cucenia turonia byla zazwyczaj improwizowana. Podsuwano mu ciastka, cukierki, zwykle za trzecim razem wstawał.
WSZYSCY Idź turoniu do domu, do domu nie zawadzaj nikomu bo ci babka wypiła kwas, wypiła kwas idź turoniu bo już czas.
BABA Zacny gospodarzu, domowy szafarzu Mówią żeś bogaty, dej nam dwa dukaty, Abo kiełbasy dwą pęta, bo już ida święta.
WSZYSCY Za kolędę dziękujemy, zdrowia szczęścia winszujemy i będziemy rozgłaszali dobrzy ludzie dużo dali!
A śpisz Bartek, Szymek, Wojtek, Maciek, Walek, Kuba i ty Stachu? Odezwij się przecie który z was, bo umrę od wielkiego strachu. Ono coś takiego, jak słońce jasnego, Świeci na niebie.
Gwałtu! gwałtu! niebo gore, czy się pono świat zajął bratkowie, - Przebóg wstańce, a czem prędzej uciekajcie, bo idzie o zdrowie: - Jeśli nie wstaniecie, wszyscy poginiecie, precz do jednego.
Obyżeś spał! Czego wrzeszczysz? Czy cię pono niefortuna łupi? Śpisz a gadasz, marzy ci się lada Judasz, a ty bajesz głupi: Że się coś zjawiło, znać ci przyśniło, żeś widział słońce.
Oj nie spięć ja mój Wojtalu, ani ci też lada czego prawię, Już to chwila, jak nie przez sen światłość widzę, lecz na sczerym jawie: Słyszę i śpiewanie i prześliczne granie, hen za góreczką.
Wszak słyszycie, dlaczego się ci Janieli radują na niebie, Że Mesyasz przyszedł na świat, więc nam w tejże wesołości siebie, każą naśladować, do szopy wędrować, przywitać Pana.
Cztery lata zawszem pasał w tej tu dolinie, Jako żywo nie słyszałem o tej nowinie. Że Synaczka Panieneczka miała porodzić, By panieństwo z macierzyństwem miało się zgodzić. A tu teraz kompanija tak se mówiła: Że Panna Syna na sianku w żłobie powiła. Potwierdzają tę nowinę i Aniołowie, Wyśpiewują dziś Gloria wdzięczni posłowie. Chwała Bogu nieskończona na wysokości, Za te miłe charaktery z swojej litości. W nazareńskiej oraz czystej ślicznej Panience, W gwiazdolitej dziś słonecznej jasnej stajence. Pójdźmy widzieć wielki widok nie dyskurując, Razem bracie do Betleem wskok podskakując. Witać Pannę oraz Matkę Boga człowieka, Bo nas pewnie tam niebieska zapłata czeka. Z czemże się tam pokażemy my pastuszęta, Gdy nie mamy nic godnego my niebożęta.
Torby próżne, w nich ni sera nie masz, ni chleba, Dla Panięcia zesłanego nam wszystkim z nieba. Weźmy z sobą z trzody naszej choć po baranie, Przyjmie od nas malusieńkie to śliczne Panie. Wreszcie i serca naszego mu nie żałujmy, Niem Panicza po kolędzie dziś udarujmy. Witaj Panie i Hetmanie, nasz dar nad dary, Oto od nas wszystkich przyjmij serca ofiary. Jeżeli chcesz i tłustego tego barana, Niechaj będzie nasze serce wdzięczne dla Pana. Czołem bijem przy daninie tobie Paniczu, Pieluszkami skrępowany nieba dziedzicu Niech ci będzie wieczna chwała od kompanii Całej naszej, Józefowi, także Maryi.
Od wschodu słońca, od wschodu słońca trzej króle jadą Panu naszemu narodzonemu trzej dary kładą Jeden mu mirrę, drugi kadzidło, a trzeci złoto By otrzymali w niebie koronę wszyscy trzej za to Herod złośliwy, Herod złośliwy, gdy się dowiedział Kazał wyrębać malutkie dzieci na całym świecie Matka Najświętsza, Matka Najświętsza, gdy wieść usłyszała Z Jerozolimy aż do Egiptu z dzieckiem uciekała Wyszła na pole, wyszła na pole chłop pszeniczkę siał Szczęść Boże chłopku, szczęść Boże chłopku jutro będziesz żał Herod złośliwy, Herod złośliwy na siwym koniu Za Matką Najświętszą, za Matką Najświętszą leciał w pogoniu Wyjechał na pole, wyjechał na pole chłop pszeniczkę żał Czy żeś nie widział jakiej niewiasty z małym dzieciątkiem? Widziałem królu, widziałem panie, jam pszeniczkę siał Bodajby tobie kat głowę zrębał, czemuś nie znać nie dał? Wyjechał na pole, wyjechał na pole jego wielka chciwość Tam go zabiła, tam go zaćmiła wielka Boska siła.
Mesyasz przyszedł na świat prawdziwy, * I Prorok zacny z wielkimi dziwy, * Który przez Swoje znaki, Dał wodzie winne smaki, * W Kanie Galilejskiej.
Wesele bardzo zacne sprawiono, * Pana Jezusa na nie proszono, * I Zwolenników Jego, * By strzegli Pana swego, * W Kanie Galilejskiej.
Z wielkim dostatkiem potrawy noszą, * Pana Jezusa, aby jadł, proszą: * Wszystkiego dosyć mają, * Tylko wina czekają, * W Kanie Galilejskiej.
Matka zaś Jego, gdy to ujrzała, * Oblubieńcowi dogodzić chciała: * Prosiła Swego Syna, * By uczynił z wody wina, * W Kanie Galilejskiej.
Pan Jezus chcąc tem uszlachcić gody: * Kazał nanosie dostatkiem wody: * Hej gody, gody, gody! * Wnet będzie wino z wody, * W Kanie Galilejskiej.
Wnet prawdziwego Boga poznali, * Gdy zamiast wody wino czerpali: * Hej wino, wino, wino! * Lepsze niż pierwej było, * W Kanie Galilejskiej.
Przez narodzenie Twojego Syna, * Każ nam nalewać Panienko wina! * Hej, wina, wina, wina! * U tak Dobrego Pana, * W Królestwie niebieskiem.
Kantyczki. Kolędy i pastorałki w czasie Świąt Bożego Narodzenia po domach śpiewane z dodatkiem pieśni przygodnych w ciągu roku używanych, red. Karol Miarka, Mikołów – Warszawa 1904.
Tańcuj turoniu, tańcuj niebogi Zarobimy sobie tu na pierogi Półtora pieroga to nic nie znaczy Niech sobie turoń troche poskaczy Aż się wywrócil do góry nogami!
Tańcował turoń między diabłami Aż się wywrócił do góry nogami!
Według podań grupa kolędników chodziła niegdyś z żywymi zwierzętami i być może kolędowanie z turoniem jest pokłosiem tamtych zwyczajów. Na strój turonia składały się przeważnie dwa istotne elementy – wykonana drewna maska oraz długa szara płachta (często nazywana derką), pod którą skrywała się osoba trzymająca maskę. Maska powinna być zrobiona z dwóch części, tak by turoń mógł kłapać pyskiem. Często za jednego turonia przebierały się czasem dwie bądź nawet trzy osoby. Turoń pełni funkcję tzw. maszkary – straszydła, które poza budzeniem strachu, potrafiło także wywołać śmiech. Gdy kolędnicy śpiewali, turoń harcował i figlował, wywołując w ten sposób śmiech bądź też strach. Trudno było mu śpiewać wraz z resztą kolędników, aczkolwiek starał się przynajmniej mlaskać i kłapać pyskiem. Ważnym elementem było tzw. cucenie turonia. Zmęczony harcami turoń padał na ziemię, zaś zadaniem reszty kolędników było ocucenie go poprzez wypowiedzenie stosownych zaklęć, a także poprzez wlanie mu do gardła ozdrowieńczego eliksiru w postaci wódki. W kolędoawniu z dziećmi bywają to słodycze. Po wykonaniu tych czynności, turoń wstawał. Ożywianie turonia i towarzyszące temu zabiegi nawiązują do obrzędów magii wegetacyjnej dawnych Słowian, praktykowanych w tym okresie roku podczas świąt agrarnych (głównie Święta Godowego). Zgon, a następnie zmartwychwstanie turonia symbolizowały odrodzenie ziemi, która na zimę zasypia, by obudzić się wiosną. Zatem Turoń symbolizował również płodność i dostatek (Zob. H. Czachowski, Geneza i Funkcje kolędowania [w:] H. Czachowski, A. Kostrzewa-Majoch, H. M. Łopatyńska, Akwizytorzy szczęścia. O dawnych i współczesnych kolędnikach, Toruń 2004).
Bóg w Trójcy świętej uczynił niebo, Żeby grzesznika przyjął do niego Który go przez grzech jego strącił, Chciał by się do niego wrócił, Dziwnym sposobem.
Bóg Ojciec, Syna z łona swojego, Zsyła na okup człeka grzesznego. Tak Bóg Syn, Jezus najmilszy, Idzie na świat, nie kto inszy, Zbawić człowieka.
Zstępuje poseł z nieba górnego, Jako pociecha ludu grzesznego. Bóg Ojciec swą wszechmocnością. Duch święty swoją mądrością, Wszystko naprawił.
Panna poczęła i porodziła Którego dziewięć miesiąc nosiła Położyła go na sianku Sama klękła na kolanku Z wielkim weselem.
Pasterze, którzy straż trzód trzymali, Światłość na niebie wielką ujrzeli Anioł się im okazuje, Do Betlejem oznajmuje, Przywitać Pana.
A gdy ujrzeli Dzieciątko we żłobie Ubogo leży w człeczej osobie. Padli przed Niem na kolana, Przywitali swego Pana Z wielką radością Z wielką miłością!
Hej nam hej, panie gospodarzu, pani gospodyni, hej nam hej! Hej nam hej, coś my wam powimy i rozweselimy, hej nam hej! Hej nam hej, na waszym ugorze złoty płużek orze, hej nam hej! Hej nam hej, sam Pan Jezus chodzi święty Józef wodzi, hej nam hej! Hej nam hej, najświętsza panienka śniadanieczko nosi, hej nam hej! Hej nam hej, śniadaneczko nosi pana Boga prosi, hej nam hej! Hej nam hej, chodźże miły panie chodźże na śniadanie, hej nam hej! Hej nam hej, jak se pośniadamy, to se pogadamy, hej nam hej! Hej nam hej, jak se pośniadali, tak se pogadali, hej nam hej! Hej nam hej, będzie tu pszeniczka, sama ozimiczka, hej nam hej! Hej nam hej, będą tutaj kłosy pod same niebiosy, hej nam hej! Hej nam hej, będzie tu kopeczek jak w niebie gwiazdeczek, hej nam hej! Hej nam hej, będą tu kosiarze same gospodarze, hej nam hej! Hej nam hej, będą gwiozdareczki same panieneczki, hej nam hej! Hej nam hej, będą tu grabiarze same młodzieniarze, hej nam hej! Hej nam hej, będzie tu snopeczek jak w niebie gwiazdeczek, hej nam hej! Hej nam hej, pozwozimy snopy do ty nowy szopy, hej nam hej! Hej nam hej, snopy pozwozimy, ludziom wypłacimy, hej nam hej! Hej nam hej, dajże biały złoty z ty swoi ochoty, hej nam hej! Hej nam hej, a bójcie się Boga ukrajcie piroga, hej nam hej!
Niejedna dziewczyna u swojej mamusi róży kwiat, hej róży kwiat
Służą jej panowie, my kawalerowie, cały świat, hej cały świat
Chusteczka na niej jakby na pani, ja to dał, hej ja to dał
Bo żem się w nij wiernie zakochał, hej pod winem, tam pod wineczkiem zielonym
Sukienka na niej jakby na pani, ja to dał, hej ja to dał
Bo żem się w nij wiernie zakochał, hej pod winem, tam pod wineczkiem zielonym
Trzewiczki na niej jakby na pani, ja to dał, hej ja to dał
Bo żem się w nij wiernie zakochał, hej pod winem, tam pod wineczkiem zielonym
Pończoszki na niej jakby na pani, ja to dał, hej ja to dał
Bo żem się w nij wiernie zakochał, hej pod winem, tam pod wineczkiem zielonym
Korale na niej jakby na pani, ja to dał, hej ja to dał
Bo żem się w nij wiernie zakochał, hej pod winem, tam pod wineczkiem zielonym
Kolęda dunajowa, łącząca funkcję składania życzeń: zdrowia i szczęścia, z funkcją zalotów. Jest to przedłużenie szczodraków i podłazów. Kolędować moga chłopcy dziewczynom, jak i dziewczęta chłopcom. Kolędy do panny czy kawalera śpiewano podczas zimy w południowo – wschodnich regionach Polski. Natomiast na północnym wschodzie śpiewa się je na wiosnę. „Poetyka kolędy życzącej tkwi korzeniami w starej symbolice, stąd uderzająca wielowymiarowość i pojemność znaczenia motywów: złoto jest oznaką bogactwa i zarazem niezniszczalnego sacrum życia; jabłko jest owocem jabłoni i wyrazem miłości gotowej do oddania się drugiemu człowiekowi; chłopca do dziewczyny koń niesie w znaczeniu zbliżenia się w przestrzeni fizycznej, jak i żywego rwącego pragnienia. (…)Wielka woda – dunaj jest żywiołem symbolizującym w kulturze ludowej potencjalność, początek, i koniec wszystkiego, siłą dającą życie, regenerującą i oczyszczającą. Od nazwy dunaj – wielkiej, żywej wody – kolędowanie w okolicach Biłgoraja nazywa się dunajowaniem, za piesni dunajowymi”. J. Bartmiński, Kolędowanie na Lubelszczyznie, PTL 1986.