Nasz gaiczek

Nasz gaiczek, nasz zielony
Ślicznie pięknie ustrojony
Przypatrzcie sie ludzie, szlachta
Nasz gaiczek idzie z miasta

Nasz gaiczek z boru idzie
Przypatrzcie się wszyscy ludzie
Wszyscy ludzie, wszyscy gości
Idzie po lipowym moście

Nasz gaiczek, nasz zielony
Pieknie, ślicznie ustrojony
Kto go stroił? – Panieneczki!
W śliczne pióra i wstążeczki.

Joanna Gancarczyk, Łęczyckie. Melodia i tekst z Łęczyckiego. Nagranie prywatne Joanny Skowrońskiej 2021.

Gaik, przystrojona gałąź zielonego świerka, rzadziej sosny. Wysokośc wahała sie od 100-150 cm. Główna ozdobą były białe lub czerwono barwione gęsie pióra oraz róznobarwnewstęgi z bibuły, które luxno opadłay z jego wierzchołka. Dość częśto do gałęzi przytwierdzano starannie ubraną lalkę wyobrażającą panne młodą. Lalkę strojono ruta lub barwinkiem. Z gaikiem chodziły głównie dziewczęta w wieu od 10-15 lat w drugi dzień Wielkanocy, w lany poniedziałek, lub w Zielone Świątki. J.P. Dekowski, Z. Hauke, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.


Śmigus, śmigus

Śmigus, śmigus po dyngusie
Przyszliśmy zaśpiewać o Chrystusie
W Wielgi Czwartek, w Wielki Piątek
Cierpiał Pan Jezus za nas smutek
Za nas smutek za nas rany
Za nas to to za nas chrześcijany

Bronisława Chmielowska, Dolny Śląsk, Kresy. Nagranie prywatne Joanny Skowrońskiej 2013.

Symbolika wody jest niezwykle ważna i wieloznaczna w słowiańskich wierzeniach. Jeśli chodzi o śmigus czy śmingus dyngus oblewanie wodą to przekazanie sił witalnych, zdrowia, urody, płodności. Woda to życiodajny pierwiastek, materia prima, z której wyłonił się świat i życie. Najczęściej oblewano panienki wolnego stanu. Każda chciała być oblana, bo to świadczyło o jej powodzeniu. Samo pojęcie śmigus-dyngus powstało z połączenia dwóch zwyczajów. „Śmiganie” było uderzaniem gałązką, a „dyngus” – wykupywaniem się od osób, które chciały uniknąć zimnej kąpieli. Dyngus to także po prostu dar dla kolędników wielkanocnych.

Szedł Pan Jezus na przywody

Szedł Pan Jezus na przywody, spotkał (zdybał) pannę niesła wody
Grzeszna panno spocznij sobie, niech ja dojdę dasz mi wody
Nie będę ja spoczywała, nie będę wody dawała
Bo ta woda jest nieczysta, naleciało z drzewa liścia
Tyś ją sama znieczyściła, siedem synów utopiła
A coż to za prorok taki, poznał na mnie wszystkie znaki
Grzeszna panno nie lękaj się, (idź) do kościoła spowiadaj się
Jak ona sie spowiadała, to aż pod nia ziemnia drżała
Organy jej same grały, dzwony dzwonić nie przestały.

Bronisława Chmielowska, Dolny Śląsk, Kresy. Nagranie prywatne Joanny Skowrońskiej 2013.

Więcej o Przywodach przeczytasz tutaj.


Chodzimy tu z gajkiem

Chodzimy tu z gajkiem
siedzi kura z jajkiem
nas gaiczek zielony
oj i pięknie przystrojony.

Pięknie sobie chodzi
bo mu sie tak godzi
a mości gospodyni
ta domowo mistrzyni

Weź noża ostrego
ukrój placka pszennego,
ale z dala od ręki
żeby nie było męki.

Szed Pon Jezus dróżkom
truncił kamień nózkom
niedługo się odwrócił
kamiń nóżkom odrzucił.

Joanna Gancarczyk, Łęczyckie. Melodia i tekst z badań terenowych w Łęczyckiem, częściowo tekst za J.P Dekowski, Z. Hauke, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.

Gaik, przystrojona gałąź zielonego świerka, rzadziej sosny. Wysokośc wahała sie od 100-150 cm. Główna ozdobą były białe lub czerwono barwione gęsie pióra oraz róznobarwnewstęgi z bibuły, które luxno opadłay z jego wierzchołka. Dość częśto do gałęzi przytwierdzano starannie ubraną lalkę wyobrażającą panne młodą. Lalkę strojono ruta lub barwinkiem. Z gaikiem chodziły głównie dziewczęta w wieu od 10-15 lat w drugi dzień Wielkanocy, w lany poniedziałek, lub w Zielone Świątki. J.P. Dekowski, Z. Hauke, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa 1980.

Hoszu, hoszu siedzi panna w koszu

Hoszu, hoszu, hoszu, siedzi panna w koszu
W zielonym wieniusku, w złotym piestrzoniusku
Nas goik zielony, piyknie ustrojony

U nasego pana piękne konie mają
A jak je wypuscą po placu skokają
Nas goik zielony, piyknie ustrojony

U nasego pana zabili barana
Zaprosiyli Witka na kwaśne lelitka
Nas goik zielony, piyknie ustrojony

Na tym dworskim moście dziwują się goście
A co się dziwocie jak nom nic nie docie
Nas goik zielony, piyknie ustrojony

Tekst za: Iwona Wylęgała.

Zespół Śpiewu Tradycyjnego „Niezłe Ziółka” z Opola. Nagranie z płyty”Folkowe Planety”, wyd. Radio Opole 2015.Do posłuchania więcej na stronie Iwony Wylęgały.

Komentarz zespołu: Pieśń obrzędowości wiosennej. Po spaleniu lub utopieniu Marzanny, kukły symbolizującej śmierć, choroby i wszelkie zło, które wydarzyło się przez całą zimę, wracano do wsi z przybranym gaikiem. Wprowadzano w ten sposób nowe życie. Obchodzono z goikiem czy gaikiem całą wieś i śpiewano np. taką pieśń.

A Marzanna żur warzyła

A Marzanna żur warzyła, a Marzanna żur warzyła
Kolano se oparzyła
Warzyła go pod murem, warzyła go pod murem
Mieszła go kosturem

A Marzanna żur warzyła, a Marzanna żur warzyła
Kolano se oparzyła
Warzyła go pod szopą, warzyła go pod szopą
Mieszała go pończochą

A Marzanna żur warzyła, a Marzanna żur warzyła
Kolano se oparzyła
Warzyła go pod wozem, warzyła go pod wozem
Mieszała go powrozem

A Marzanna żur warzyła, a Marzanna żur warzyła
Kolano se oparzyła
Warzyła go pod gruszką, warzyła go pod gruszką
Mieszała go pietruszką

A Marzanna żur warzyła, a Marzanna żur warzyła
Kolano se oparzyła
Warzyła go pod śliwą, warzyła go pod śliwą
Mieszała go pokrzywą

Tekst za: Iwona Wylęgała

Zespół Śpiewu Tradycyjnego „Niezłe Ziółka” z Opola. Pieśń pochodzi z płyty „Niezłe Ziółka” z albumu „Folkowe Planety”, Opole 2015 r. Za stroną Iwony Wylęgały.

Pieśń obrzędowości wiosennej. Śpiewana na wiosnę podczas wyprowadzania Marzanny ze wsi na Śląsku Opolskim.

Zelman

O Zelmanie przeczytamy już u Zygmunta Glogera w Encyklopedii Staropolsiej. Jest to gra towarzyska dziecinna, dawniej powszechna, dziś ludowi jeszcze w niektórych okolicach znana. Jedna z osób zostaje „panem Zelmanem”, druga panią Zelmanową, inne ich synami, córkami, wnuczkami, bratankami i t. p. Pan Zelman po kolei zabiera różne osoby do zabawy, korowodu, póki wszyscy nie zostana „powołani do podrózy” z Zelmanem i jego rodzinnym korowodem. Zabawę badacze rozpatrują z różnych stron, niekiedy uznając ja za zabawę wiosenną i korowodową, innym razem echo ledndy o dzierżawcy cerkwii Zelmanie Wolfowiczu z Drohobycza, który żył w XVII w. Zanotowano sporo wariantów zabawy, z czego zawsze odbywała sie ona wiosną, w okolicach Wielkanocy. Obecnie jest to głównie zabawa dla dzieci. Bibliografia i odnośniki tu.

Nota za Oskar Kolberg Dzieła Wszystkie, tom 29. cz. 1, str 166: Nazwa ta rozmajicie przez autrów tłumaczona, ma wedle niektórych wyrażąć ogółowo osobę żyda, arendarza Zelmana (Salomona), dzierżawiącego niegdyś dochody cerkiewne (Dr K. Szulc, Mythol. słowiań. Pozanań 19880, str.114). Czcili tez Słowianie nadodrzańscy bóstwo Ziemi pod nazwiskiem Zemene, Czesi pod nazwą Zemes – mati, Litwini pod nazwą Ziemienikas, a Połabianie Zemenik, w polskich piesniach Zelman – Zemlan?. Nazwa Zelmana pojawia się atoli tylko w piesniach wielkanocnych Rusi Czerwonej (w Galicyji) na Podolu i Wołyniu.

Jedzie, jedzie Zelman,
Jedzie, jedzie jego brat
Jedzie, jedzie Zelmanowa i bratow
Wszystka jego rodzina
Oto po to Zelman
Oto po to jego brat
Oto po to Zelmanowa i bratowa
Wszystka jego rodzina

Joanna Skowrońska, Melodia i tekst od Zofii Gryglewicz przesiedlonej z Kresów na Dolny Śląsk.

Jedzie, jedzie Pan Zelman
Jedzie, jedzie jego Pan
Jedzie, jedzie cała rodzina jego

Ciebie chce Pan Zelman,
Ciebie chce jego Pan
Ciebie chce cała rodzina jego

Sabina, Kalina Skowrońskie, Dolny Śląśk. Melodia i tekst z Mazowsza.
Anna Błaszczyk, Łęczyckie. Melodia i tekst z Łęczyckiego.

Wariant z okolic Kołomyji za DWOK, t. 29. s. 166.

Jide, jide Dzelman
Jide, jide wiko-brat
Jide, jide Dzelmanowa
Sześko-rodzija.

Odpowiadaja dwie dziewczyny, gdyż trzecia przedstawiająca pannę milczy:

Na dobryj deń Dzelman
Na dobryj deń wikobrat
Na dobryj deń Dzelmanowa
Sześko-rodzija.


Wszystkie:
Podaj zdorow Dzelman
Podaj zdorow wikobrat
Podaj zdorow Dzelmanowa
Sześko-rodzija.

Dwie – odpowiadają:
Za czym lude Dzelman
Za czym lude wikobrat
Za czym lude Dzelmanowa
Sześko-rodzija?

Wszystkie:
Za pannoju Dzelman
Za pannoju wikobrat
Za pannoju Dzelmanowa
Sześko-rodzija.

Dwie:
Na jakij grunt Dzelman
Na jakij grunt wikobrat
Na jakij grunt Dzelmanowa
Sześko-rodzija.

Wszystkie:
Na żygiwskij Dzelman
Na żygiwskij wikobrat
Na żygiwskij Dzelmanowa
Szyśka-rodzija.

Dwie:
J-a u nas panna ny wyrosła
J-a koszulka ny wyszyta
nic – ny damo!

Wszystkie:
Buwaj zdorow Zelman
Buwaj zdorow wikobrat
Buwaj zdorow Dzelmanowa
Szyśko-rodzija!


Cały szereg dziewcząt idzie pod chustkę, którą podniosły tamte. Zabawa powtarza się stosując inne grunty: wołowskyj, węgierskyj, polskyj, fransuskyj. Szereg odchodzi za kązdym razem z niczym, aż dopiero gdy wymieni na odpowiednim miejscu: Na ruskyj grunt Dzelman, wtedy odpowidź jest:

J-a u nas panna yzrosla
y koszulka uszyta
tobi ji damo!

I puszczaja cały szereg dziewcząt pod chustkę.

Joanna Skowrońska, Dolny Śląsk. Melodia i tekst za: Oskar Kolberg, Pokucie cz.1.

Żuk

Zabawy typu żuk (жук), korowody, krzywy taniec (кривий танок кривий танець) czy werbowaja doszczeczka (вербовая дощечка), tańczone były na wiosnę, np. w okolicach Wielkanocy. Należą do cyklu wiosennego pieśni i zabaw: wesnianek, haiwek, ohulek, rohulek. Do dzisiaj popularne są na terenie Ukriany, Białorusi, tańczone już głównie przez dzieci. Zarówno żuczek, jak i werbowaja doszczeczka polegają na odpowiednim układzie w dwóch rzędach, gdzie trzymane ręce tworzą „deskę” po której idzie jedno z dzieci (panien). Para z końca przesuwa się na początek układu. Przykłady tu i tu.

Melodia i jeden z wersów od przesiedleńców z Kresów na Dolny Śląsk. Śpiewana po polsku. Dalsza część tekstu w tłumaczeniu z gwary z okolic lwowskich – Joanna Skowrońska.

Chodzi żuczek po drabinie
A żuczyna po drzewinie
graj żuczku, graj!
Ref:
Oj graj żuczku graj niebożę
Niech ci pan Bóg dopomoże
Graj żuczku graj!


A my tutaj rok czekali
Żebyśmy dziś zuczka grali
A nasz żuczek jest malutki
Na nim bardzo małe butki
A na żuczku żupan kusy
A sam zuczek czarnowąsy
A nasz żuczek bardzo ładny
Kupił sobie pas jedwabny
Dziewczęta na wóz go wzięły
I na błota zaciągnęły
Żuczek skacze już na błocie
(Żuczek płacze już na błocie – inny spotykany wariant tekstu)
A dziewczęta chodzą w złocie
U nas wierzby, grusze rodzą
A dziewczęta w złocie chodzą

Joanna, Sabina, Kalina Skowrońskie, Dolny Śląsk. Melodia od Zofii Gryglewicz, przesiedlonej na Dolny Śląsk z Kresów.

Wersja żuczka z Dzieła Wszystkie Oskara Kolberga, t. 29, Pokucie cz.1, s. 163. Opis za op.cit.: Dziewczęta stawają we dwa rzędy, naprzeciwko siebie. Każda z pierwszego rzędu bierze za róg swojej chustki podając drugi róg dziewczynie naprzeciwko stojącej (z drugiego rzędu); poczem trzymając się chustek, podnoszą wszystkie pary ręcd do góry. Wówczas pierwsza para przechodzi między obiema rzędami po pod chustkami i podniesionymi rękami dziewcząt, aż do drugiego końca rzędu, gdzie się zatrzymuje. Po niej idzie następna para, i nastepna. W ten sposób kilka lub kilkanaście razy obejdą cerkiew do koła śpiewając przy tem. Czasem chłopcyzabawie tej przeszkadzając poczynając bawić się w jastrzębia i zabiegłszy dziewczętom drogę uderzają weń z całej siły.

A w naszoho żuczyńka
Zołotaja ruczyńka
hraj życzy, hraj!

Hraj żuczy do wiwtirka
bude sukni i sznuriwka
hraj żuczy, hraj!

Hraj zuczy do syrydy
budut naszi wsi pyrydy
hraj żuczy, hraj!

Hraj żuczy do czytwyrka
damo tobi srybła i złota
hraj żuczy, hraj!

Hraj żuczy do pietnyci
budut sukni i spidnuci
hraj żuczy, hraj!

Hraj żuczy do suboty
budut sukni i czoboty
hraj żuczy, hraj!

Abo myni sukniu krajty
abo myne za muz dajty
hraj żuczy, hraj!

Sukniu myni ny zkrajaly
za muz mynie ny dawaly
hraj żuczy, hraj!

Pozycz nam ty okołota
westy żuka do bołota
hraj żuczy, hraj!

Wersja żuczka z Podwysokiej pod Horodenką.


Ta chodyt żuk po żuczyni,
a divczyna po kalyni
hraj zucze, hraj!

Myli moji oheroczki
zełeni wam pukienoczki
hraj żucze, hraj!

Braly żuka-j okołota
wysty jeho do bołota
hraj żucze, hraj!

Wersja żuka spod Kołomyi, gdzie znów po stworzonym z dłoni moście przechodzi dziewczynka. Tak obchodzi się cmentarz dookoła cerkwii.

Oj chodyt zuk po zukach
a giwczyna po rukach
hraj żucze, hraj!

Ja szo zahrav tj propyv
giwcy sukniu ney kupyv
hraj żucze, hraj!

A żuczycha mołodeńka
na ni suknia dzełeneńka
hraj żucze, hraj!

Odyn lubyv, sukniu kupyw
druhyj lubyv, sukniu propyv
hraj żucze, hraj!

Kupy sukniu, daj talary
by si ljude ne smijaly
hraj żucze, hraj!

Ni wart sukni, szestaka
koly ny ma serdaka
hraj żucze, hraj!

Spidnyci wart czerwonoho
monża wziety chocz do czoho
hraj żucze, hraj!

Bodaj es hrav koloi Widni
ce czuboty ne potrybni
hraj żucze, hraj!

Bodaj es hrav kolo Lwowa
ce szcze sukni ne hotova
hraj żucze, hraj!

Zażdy giwko do Negilii
budut sukni ny takiji
hraj żucze, hraj!

Zażdy giwko do suboty
budut sukni, taj czoboty
hraj żucze, hraj!

Oj chodyt żuk zukamy
a giwczyna rukamy
hraj żucze, hraj!

Oj chodyt zuk po zarinku
a giwczyna po berwinku
hraj żucze, hraj!

Oj chodyt żuk żuczynoju
a giwczyna ruczynoju
hraj żucze, hraj!

Abo myni sukniu krajte
abo mene za muż dajte
hraj żucze, hraj!

Oliju ki za muż daty
niż ty maju sukniu kraty
hraj żucze, hraj!