Święty Szczepan po kolędzie gdy chodził To jemu się święty, święty Jan racz wynagodził Pójdziem bracia po kolędzie w czystości Bo już dziś nadchodzą dni niebieskiej radości Nad Betlejem jasna gwiazda świeciła Porodziła i do kąpiółeczki włożyła Wiele miał piosneczek temu dzieciąteczku nawymyślać Nawymyślał mu piosneczek tak wiele Siedemdziesiąt siedem napisane jest w kościele
Kolęda śpiewana podczas kolędowanie zimowego w dniu Świętego Szczepana 27. grudnia lub 9. stycznia według kalendarza gregoriańskiego. W ten dzień w kościele katolickim święcono także zboże i obsypywano się owsem na szczęście.
W tyj kolędzie kto dziś będzie, każden się ucieszy Kto ma co dać, podarować, niech się prędko spieszy Dać dary, bez miary dla pana małego By dostał po śmierci zbawienia wiecznego Kuba stary niesie dary, masła na talerzu A Szymek par gołąbeczek takich jeszcze w pierzu A Tomek gołąbek i jajeczko gęsie Tak prędko, tak chętnie do Pana go niesie Stach kudłaty, chłop bogaty miał czerwony złoty Nie chciał się nikomu kłaniać, biegł prędko do szopy Jak skoczył na Jurka i Jurka naruszył A Jurek go za łeb, kudły mu osuszył
Stanisława Latawiec, Dolny Śląsk, Jugosławia. „W domu Kidów”, wyd. Fundacja Ważka.
W tej kolędzie, kto dziś będzie, każdy się ucieszy; * A kto co ma podarować, niechaj prędko spieszy * Dać dary z tej miary dla Pana małego, * By nabył po śmierci zbawienia wiecznego.
Kuba stary przyniósł dary masła na talerzu; * Sobek parę gołąbeczków takich jeszcze w pierzu; * Wziął Tomek gomółek i jajeczko gęsie, * A Bartek nie miał co dać, dobre chęci niesie.
Walek sprawiał tłuste raki nierychło z wieczora; * Nałożywszy dwie kobiele, biegł z niemi przez pola: * Aż tu strach napotkał Walka nieboraka, * Stanęły dwa wilki niedaleko krzaka.
Gdy obaczył owe gady, podskoczył wysoko; * Wielkim strachem przestraszony wybił sobie oko. * Uciekał przez krzaki, podarł se chodaki, * A wilcy mu targali z kobieliny raki.
Szymek wziął kozę na powróz, prowadzi do Pana; * Śpiewa sobie, wykrzykuje: dana moja, dana; * Koza się zbrykała, powróz mu urwała; * Skoczywszy jak dzika, do lasu bieżała.
On porwawszy się prędziuchno, biegł za nią przez krzaki, * Koza skacze jak szalona, spłoszyły ją ptaki; * Uchwycił za ogon, trzymając co mocy, * A koza fiknęła, podbija mu oczy.
A tak wziął konia za uzdę, nie miał go kto wsadzić; * Wstyd mu było jak jałówkę za sobą prowadzić; * Chciał wskoczyć na konia, potłukł sobie boki, * A wilcy go targali, ścigając go w skoki.
Stach kudłaty, chłop bogaty, wziął czerwony złoty; * Nie chciał się nikomu kłaniać, biegł prędko do szopy; * Uderzył Jurka w brzuch, aż mu kiszki wzruszył, * A Jurko go za łeb, kudły mu osmuszył.
Głupi Wojtek, goląc głowę, mówił: łatwiej będzie * Po kolędzie sperki zbierać, gdzie które nabędzie: * Biegł Wojtek bez włosów po śniegu, po grudzie, * Cieszą się, śmieją się, cha cha cha cha, ludzie.
Maciek biegł po ślizkim lodzie, wybił sobie zęby; * A pragnąc mleko połykać, leciało mu z gęby: * Biegł prędko i upadł, rozbił z mlekiem dzbanek; * Smucił się, żałował, gdy miał ten trafunek.
Przeto wszyscy oddawajmy temu Panu dary. * Pan to dobry, wszystkim szczodry, przyjmie nas do chwały: * Niech będzie, niech będzie Jezus pochwalony, * Który jest, który jest w żłobie położony.
Joanna Gancarczyk, Łęczyckie. Melodia i tekst z nagrań archiwalnych. Nagranie prywatne 2021.
W żłóbku na sianie leży kochanie, dziecina. Patrzy złocista, matka przeczysta na syna. Strzecha słomniana, nad żłóbkiem pana lśni zorza, Osiołek z wołem zerkają społem, twarz boża. Jeszcze nie wiada, ludzi gromada o cudzie. Pracą zmęczeni, w rękach zdręczeni, śpią ludzie, Gdy gwiazda złota idzie, migota i płynie, W ten czas świat cały o wszem wspaniałej nowinie.
Kolęda na Kresach śpiewana przy kolędowaniu z szopką. Zwykle chodziły z nią małe dzieci.
My trzej króle przyszli do was Szczęścia, zdrowia wam winszować Szczęścia, zdrowia, długie lata Bośmy wam przyszli z daleka Daleka jest droga nasza Do Betlejem jeszcze dalsza Do Betlejem pospieszamy Ale mały piniądz mamy Jak byście chcieli nam przydać Będziemy wam jeszcze śpiewać
Stanisława Latawiec, Dolny Śląsk, Jugosławia. „W domu Kidów”, wyd. Fundacja Ważka.
O Herodzie, okrutniku, wielka to wina, że twego syna Między dziatkami zabito, co za przyczyna Chciałeś trafić na Chrystusa, Syna Bożego, ale go z tego Nie wykorzenisz królestwa, boć niebo jego Żem ja takiemu, czasowi złemu, popadł kłopotowi Dziś dzień, Herodzie, dziś dzień bogaczu, Zażyj wesela, ale nie płaczu Zażyj wesela w słonecznym kole Ale nie płaczu na tym padole
(Śmierć:) Huhuhuhu! Chodziłam po lasach, po bagnach, po płotach, po błotach Siedem par trzewiczków zdarłam Nareszcie cię królu Herodzie w tym domeczku znalazłam Ostatnie ci słowo gadam i na kark ci kosę zakładam!
Stanisława Latawiec, Dolny Śląśk, Jugosławia. „W domu Kidów” wyd. Fundacja Ważka.
Klap kozuniu do chaty, do chaty Bo gospodarz bogaty Klap kozuniu do stolika, do stolika Czy tam nie ma kołaczyka Klap kozuniu za piecyk, za piecyk Czy tam nie ma dziweczyk Klap kozuniu do powaly, do powaly Zarobisz se trzy grajcary
Tekst dopisany przez kolędników z Ozorkowa i Ocic w 2020
Kłap kozuniu do portfela / zrobisz ze mnie milionera Kłap kozuniu lodówki / zarobisz se trzy parówki Kłap kozuniu do półeczki / czy tam leżą cukiereczki Idzie koza przez miasto / patrzy, węszy gdzie jest ciasto
Kolędowanie zimowe z kozą znane w wielu regionach Polski. Tekst kolędownia zmienia się wraz z czasami i kolędnikami, którzy w zależności od potrzeb, dopisują nowe wersy.